• Fokus na sztukę
    • Impresjoniści mają wychodne
    • Vermeer. Odliczanie
    • Podróż do XVIII wieku
    • Elie Nadelman. Piękno i nowoczesność
    • Cisza i przerażenie
    • Vilhelm Hammershøi. Odcienie szarości
    • Prerafaelici. Nowe spojrzenia
    • Ménage à trois mistrzów
    • Między figuracją a abstrakcją
    • Wakacje w kręgu Rembrandta
    • Bliżej Niderlandów
    • Czarownice, kusicielki i św. Antoni
    • Bliżej Holandii
    • Mistrzowie portretu
    • Zbliżenia
  • Sztuka we dwoje
    • Jedziemy do Wenecji
    • Nowoczesne Niderlandy
    • Lustro duszy
    • Ciało i sztuka
    • Zabawmy się!
    • Odkrywając Picassa
    • Nowoczesne Boże Narodzenie
    • Na tropach piękna
    • Humor w sztuce
    • Patrząc na siebie
    • Wakacje we dwoje
  • ‚artdone’ video
  • Wyprawy ze sztuką
    • Art Basel Plus
    • Lecimy na Vermeera
    • Vermeer po królewsku
    • Vermeer na maksa
    • Wyprawy: archiwum
      • Kopenhaga po sąsiedzku
      • Biennale w Wenecji
      • Paryski kalejdoskop
      • Oslo. Nie tylko Munch
      • Książęca Burgundia
      • Wille i ogrody Lacjum
      • Pałace i muzea Rzymu
      • Odkrywając Vermeera w Dreźnie
      • Przez Madryt do Bilbao
      • Sztokholm po remoncie
      • Kobiety, renesans, Mediolan
      • Do Pragi z Rembrandtem
      • Milanówek ze Szczepkowskim
      • Rzym Rafaela
      • Willmann, Hockney i Wrocław
      • Od van Eycka do Bruegla
      • Noworoczna Holandia
      • Świąteczne Monachium
      • Leonardo w Paryżu
      • Lola van der W.
      • Po prostu Moskwa
      • Madrycka niespodzianka
      • Marina Abramović zaprasza
      • Lazurowe Wybrzeże
      • Od van Eycka do Ensora
      • Barcelona na weekend
      • Zdążyć przed Brexitem
      • Holenderskie zakamarki
      • Bruegel na życzenie
      • Bruegel i Schiele
      • New York, New York
      • Moore, Malczewski i zegary
      • Rokokowy Bauhaus
      • Petersburg i Siemiradzki
      • Paryż, ale nie tylko
      • Caravaggio w Mediolanie
      • Frida Kahlo zaprasza
      • Zobaczyć Petersburg
      • Od Luwru do Centrum Pompidou
      • Artystyczna Prowansja
      • Arcydzieła włoskiego renesansu
      • Berliński weekend
      • Bosch bez końca
      • Od Caravaggia do Pollocka
      • Szwajcaria po raz pierwszy
      • Lecimy na Boscha
      • Wizyta u państwa Litawińskich
      • Impresjoniści w Normandii
      • Wyprawa na Boscha
      • Karnawał w muzeach Wenecji i Wiednia
      • Jesienne Niemcy
      • Między Wenecją a Mediolanem
      • Paryż zawsze kuszący
      • Od Michała Anioła do Rembrandta
      • Spotkanie ‚Późny Rembrandt’
      • Wiedeń i Budapeszt 2015
      • Belgia 2014
      • Holandia 2014
      • Paryż i okolice 2014
      • Wystawa ‚Adoratio’
      • Belgia 2014 (maj)
      • Wykład ‚Magritte’
      • Paryż 2014 (marzec)
      • Holandia 2013
  • Wyprawy ze Sztuką online
    • Sofonisba gwiazda renesansu
    • Matisse w Kopenhadze
    • Wokół Biennale
    • Weneckie wystawy
    • Arcydzieła z Nasjonalmuseet
    • Tylko Edvard Munch
    • Bill Viola. Ikony światła
    • Villa Giulia i tajemnica Etrusków
    • Natura i geometria
    • Muzea awangardy
    • Chopin wielokrotny
    • Nie tylko Caravaggio
    • Alice Neel u Guggenheima
    • René Magritte. Surrealistyczna maszyna
    • Sztokholm od jutra
    • Holenderski świat
    • Niderlandy z ERGO Hestii
    • Bartłomiej Kiełbowicz. Sublimacja
    • Polska. Siła obrazu bis
    • Polska. Siła obrazu
  • Wykłady w Zamku Królewskim
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2022/23
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2021/22
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2020/21
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2019/20
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2018/19
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2017/18
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2016/17
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2015/16
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2014/15
    • Wykłady w Zamku Królewskim 2013/14
  • Autor / Author
  • ulubione linki / favourite links
  • Historia sztuki
    • Prehistoria / Mezopotamia / sztuka egejska / Etruskowie
    • Sztuka starożytnego Egiptu
    • Sztuka starożytnej Grecji
    • Sztuka starożytnego Rzymu
    • Sztuka wczesnochrześcijańska / wczesne średniowiecze
    • Romanizm
    • Gotyk
    • Polska – średnowiecze
    • Malarstwo włoskie XIII-XIV / malarstwo niderlandzkie XV
    • Renesans I
    • Renesans II
    • Renesans III / manieryzm
    • Barok I
    • Barok II
    • Barok III
    • Sztuka XVIII wieku
    • Polska – renesans / barok
    • Klasycyzm
    • Polska – czasy Stanisława Augusta / klasycyzm
    • Romantyzm
    • XIX wiek: akademizm / historyzm
    • Polska – XIX wiek
    • Realizm / prerafaelici
    • Impresjonizm / postimpresjonizm
    • Koniec XIX wieku: symbolizm / secesja
    • Polska – Młoda Polska
    • 1. połowa XX wieku I
    • 1. połowa XX wieku II
    • 1. połowa XX wieku III
    • Architektura XX wieku I
    • Sztuka polska XX wieku I
    • 2. połowa XX wieku I
    • Artyści współcześni (zagraniczni)
    • 2. połowa XX wieku II
    • Artyści współcześni (polscy)
    • Moda
    • Fotografia
    • Architektura XX wieku II
    • Sztuka polska XX wieku II

artdone

~ strona o sztuce, muzeach, wystawach

artdone

Category Archives: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Wystawy w Warszawie – lato/jesień 2022

22 Piątek Lip 2022

Posted by artdone in Agra-Art Dom Aukcyjny, Dom Urodzenia Fryderyka Chopina, Fundacja Stefana Gierowskiego, Galeria aTAK, Galeria Sztuki Po Prawej Stronie Wisły, Kordegarda, Królikarnia, Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, Muzeum Fryderyka Chopina, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Muzeum Narodowe w Warszawie National Museum in Warsaw, Muzeum Pałac w Wilanowie The Wilanow Palace Museum, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Muzeum Warszawy, Muzeum Łazienki Królewskie Royal Lazienki Museum, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Polin, Polska Poland, Teatr Wielki Galeria Opera, Warszawa Warsaw, wystawy exhibitions, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Zamek Królewski w Warszawie The Royal Castle in Warsaw, Żelazowa Wola, Żydowski Instytut Historyczny

≈ 1 komentarz

Tagi

Albrecht Dürer, Aleksandra Waliszewska, Angelica Kauffmann, Arnaldo Pomodoro, Auguste Rodin, Bruno Schulz, Diana Długosz-Jasińska, Elie Nadelman, Franciszek Ledóchowski, Grażyna Hase, Juliusz Słowacki, Lucas Cranach Starszy the Elder, Mieczysław Wejman, Pamela Porwen, Paolo Uccello, Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Stefan Gierowski

Królewski Rembrandt. Jeździec polski ze zbiorów The Frick Collection w Nowym Jorku, widok wystawy / exhibition view, Muzeum Łazienki Królewskie, Warszawa / Warsaw, foto: artdone

wystawy w Warszawie / exhibitions in Warsaw:

Chopin. Potęga znaku / Chopin. The Power of a Symbol – 15.10.2021-30.01.2022 przedłużona / extended 28.08.2022 – Muzeum Fryderyka Chopina, Warszawa (por. galeria Chopin jako znak I, galeria Fryderyk Chopin. Potęga znaku w Muzeum Chopina I, galeria Fryderyk Chopin. Potęga znaku w Muzeum Chopina II oraz video Chopin, Ary Scheffer i sztuka czasów romantyzmu)

To tu, to tam. Opowieści o podróżowaniu, podróżnikach i podróżniczkach – 10.12.2021-31.12.2022 – Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Warszawa

Ćwiczenia ze sztuki – 28.01.2022-17.09.2022 – Muzeum ASP, Warszawa

Paolo Uccello. Madonna z Dzieciątkiem – 25.01.2022-08.01.2023 – Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa

Angelica Kauffman. Kornelia, matka Grakchów – 08.03.2022-… – Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa (por. video Angelica Kauffman wśród artystek XVIII wieku)

Od kuchni. Żydowska kultura kulinarna / What’s Cooking? Jewish Culinary Culture – 11.03.2022-12.12.2022 – Muzeum Historii Żydów Polskich (Polin), Warszawa

Księżyc i Tarcza Sobieskiego – 22.04.2022-15.08.2022 – Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Warszawa

Grażyna Hase. Zawsze w modzie / Grażyna Hase. Always in Vogue – 28.04.2022-11.09.2022 – Muzeum Warszawy, Warszawa

Stan rzeczy / A State of Things – 29.04.2022-07.08.2022 – Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa (por. galeria Stan rzeczy w Muzeum Narodowym w Warszawie I)

Chagall – 30.04.2022-24.07.2022 – Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa (por. galeria Marc Chagall. 14 x MNW I, galeria Marc Chagall. 14 x MNW II oraz video Marc Chagall. Wojna i rewolucja)

Królewski Rembrandt. Jeździec polski ze zbiorów The Frick Collection w Nowym Jorku – 06.05.2022-07.08.2022 – Muzeum Łazienki Królewskie, Warszawa

Elie Nadelman. Polski prekursor Art Deco – 10.05.2022-10.09.2022 ptrzedłużona / extended 30.09.2022 – Wejman Gallery, Warszawa (por. galeria Elie Nadelman w Wejman Gallery)

Cyrk / Circus – 13.05.2022-02.10.2022 – Królikarnia, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa (por. video Rozrywka i metafora. Motyw cyrku w sztuce XIX i XX wieku, galeria Cyrk w sztuce I)

Od „abstrakcji” do abstrakcji – 15.05.2022-17.07.2022 przedłużona / extended 21.08.2022 – Fundacja Stefana Gierowskiego, Warszawa (por. galeria Od abstrakcji do abstrakcji w Fundacji Gierowskiego I)

Stefan Gierowski 2013 – 20.05.2022-28.07.2022 – Galeria aTAK, Warszawa

Tańczący 1944. Mieczysław Wejman – 27.05.2022-13.10.2022 – Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, Warszawa

Opowieści okrutne. Aleksandra Waliszewska i symbolizm Wschodu i Północy / The Dark Arts: Aleksandra Waliszewska and the Symbolism from the East and North – 03.06.2022-02.10.2022 – Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa

Słowacki w Libanie – 10.06.2022-18.09.2022 – Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Warszawa

Botticelli opowiada historię. Malarstwo mistrzów renesansu z kolekcji Accademia Carrara – 21.06.2022-18.09.2022 przedłużona / extended 02.10.2022 – Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa

Franciszek Ledóchowski. Fantazmaty – 21.06.2022-24.07.2022 przedłużona / extended 02.08.2022 – Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej (Rynek Starego Miasta), Warszawa (por. galeria Franciszek Ledóchowski w Galerii Katarzyny Napiórkowskiej)

Ogród mój botaniczny. Akwarele Diany Długosz-Jasińskiej – 25.06.2022-30.10.2022 – Dom Urodzenia Fryderyka Chopina i Park w Żelazowej Woli, Żelazowa Wola

Dürer. Żywot Maryi, Wielka Pasja i Apokalipsa – 28.06.2022-04.09.2022 – Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa

Pamela Porwen. Blizny Dumy – 02.07.2022-…  – Galeria Sztuki „Po Prawej Stronie Wisły”, Warszawa / Warsaw

Magiczne Światy. Wystawa malarstwa Jacka Yerki – 05.07.2022-03.09.2022 – Galeria Agra-Art, Warszawa / Warsaw

Utracone / Odzyskane. Z kolekcji wrocławskich – 06.07.2022-31.07.2022 – Kordegarda Galeria Sztuki Narodowego Centrum Kultury, Warszawa

Witkacy. Sejsmograf epoki przyspieszenia / Witkacy. Seismograph of the Acceleration Age – 08.07.2022-09.10.2022 – Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa

Arnaldo Pomodoro. Sfera con sfera – 09.07.2022-09.07.2027 – Muzeum Łazienki Królewskie, Warszawa

200 objawień – 09.07.2022-24.09.2022 – Raster, Warszawa

Figury niespokojne. Wystawa rzeźby ze zbiorów Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku – 14.07.2022-30.09.2022 przedłużona / extended 10.10.2022 – Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa

Istota impresjonizmu. Rzeźby Rodina w Łazienkach Królewskich – 15.07.2022-12.11.2022 – Muzeum Łazienki Królewskie, Warszawa

Niepokój przychodzi o zmierzchu / The Discomfort of Evening – 16.07.2022-16.10.2022 – Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa

Gry i zabawki / Games and toys – 29.07.2022-09.10.2022 – Miejsce Projektów Zachęty, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa

Jan Dobkowski. Podróż do Uniwersum – 02.08.2022-24.08.2022 – DESA Unicum, Warszawa

Wenus. Schulz/Cranach – 04.08.2022-04.09.2022 – Kordegarda Galeria Sztuki Narodowego Centrum Kultury, Warszawa

Susan Mogul. Czy tak tworzy się Legenda? / Susan Mogul. What Becomes a Legend most? – 05.08.2022-30.10.2022 – Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa

Tamara Łempicka a art déco. Tradycja i nowoczesność – 02.09.2022-31.01.2023 – Villa la Fleur, Konstancin-Jeziorna (por. galeria Tamara Łempicka w Muzeum Narodowym w Lublinie I)

Rozważni i romantyczni. 100 lat Gabinetu Monet i Medali Muzeum Narodowego w Warszawie – 13.09.2022-11.12.2022 – Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa

Mariola Przyjemska. Konsumpcja, konstrukcja i melancholia / Mariola Przyjemska. Consumption, Construction and Melancholia – 15.09.2022-08.01.2022 – Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa

Adam Myjak – 21.09.2022-31.12.2022 – Galeria Opera, Teatr Wielki, Warszawa

Bernardo Bellotto. W 300. rocznicę urodzin malarza – 23.09.2022-10.01.2023 – Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa (por. galeria Bernardo Bellotto w Dreźnie I)

Przesilenie. Malarstwo Północy 1880–1910 / Solstice. Nordic Painting 1880-1910 – 18.11.2022-05.03.2023 – Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa

80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim / The 80th anniversary of the Warsaw Ghetto Uprising – 2023 – Muzeum Historii Żydów Polskich (Polin), Warszawa

Rubensiana – 2024 – Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Warszawa

Botticelli opowiada historię. Malarstwo mistrzów renesansu z kolekcji Accademia Carrara, widok wystawy / exhibition view, Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa / Warsaw, foto: artdone

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Prawa kobiet w Muzeum (Sztuki Nowoczesnej) I

05 Niedziela Gru 2021

Posted by artdone in galeria gallery, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, Warszawa Warsaw, wystawy exhibitions

≈ Dodaj komentarz

Tagi

ikonografia iconography, XX 20th Century, XXI 21st Century

Kto napisze historię łez. Artystki o prawach kobiet / Who Will Write the History of Tears. Artists on Women Rights, widok wystawy / exhibition view, Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw, foto: artdone





Kto napisze historię łez. Artystki o prawach kobiet / Who Will Write the History of Tears. Artists on Women Rights – 26.11.2021-13.02.2022 przedłużona / extended 27.03.2022 – Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Jak robić szkołę? w Warszawie II

22 Poniedziałek List 2021

Posted by artdone in galeria gallery, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, Warszawa Warsaw, wystawy exhibitions

≈ Dodaj komentarz

Tagi

architektura architecture, ikonografia iconography, sztuka polska polish art, XX 20th Century, XXI 21st Century

por. galeria Jak robić szkołę? w Warszawie I

Jak robić szkołę? Warszawa w budowie 13 / How to Make a School? Warsaw under Construction 13, widok wystawy / exhibition view, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Warszawa / Warsaw, foto: artdone





Jak robić szkołę? Warszawa w budowie 13 / How to Make a School? Warsaw under Construction 13 – 08.10.2021-07.11.2021 – Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Jak robić szkołę? w Warszawie I

05 Piątek List 2021

Posted by artdone in galeria gallery, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, Warszawa Warsaw, wystawy exhibitions

≈ Dodaj komentarz

Tagi

architektura architecture, ikonografia iconography, sztuka polska polish art, XX 20th Century, XXI 21st Century

por. galeria Jak robić szkołę? w Warszawie IIJak robić szkołę? Warszawa w budowie 13 / How to Make a School? Warsaw under Construction 13, widok wystawy / exhibition view, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Warszawa / Warsaw, foto: artdone





Jak robić szkołę? Warszawa w budowie 13 / How to Make a School? Warsaw under Construction 13 – 08.10.2021-07.11.2021 – Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Szum kontra artdone

23 Piątek Lip 2021

Posted by artdone in aktualności news, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, recenzje i opisy reviews and other texts, Warszawa Warsaw

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Aleksy Wójtowicz, Jakub Banasiak, Karolina Plinta, Piotr Policht

por. post Na sztandarach młodzi artyści i artystki, galeria Dwa finały konkursu APH w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie I oraz galeria Dwa finały konkursu APH w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie II

Wystawa finałowa 19. i 20. konkursu Artystyczna Podróż Hestii, widok wystawy / exhibition view, Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw, foto: artdone

Na barykady pod sztandarami

Przykro mi pisać ten tekst, choć powód może wydawać się pozytywny. W ostatnim tekście magazynu Szum zostałem kilkanaście razy wymieniony z nazwiska i wielokrotnie zacytowany (por. „To był bardzo trudny czas”. Artystyczna Podróż Hestii jako symptom kryzysu mecenatu korporacyjnego). Cytaty pochodzą z mojego poprzedniego tekstu, w którym próbowałem przeciwstawić się krytyce jaka spotkała konkurs organizowany przez fundację Artystyczna Podróż Hestii (por. post Na sztandarach młodzi artyści i artystki). Przykro mi ponieważ żyjemy w rzeczywistości, która nie napawa optymizmem. Wiele spraw wymaga działania, protesty są na porządku dziennym, coraz więcej pojawia się zagrożeń. Jedną z największych bolączek naszej współczesności jest tworzenie przez środki masowego przekazu, przy udziale mediów społecznościowych, alternatywnych rzeczywistości. Służy temu rozprzestrzenianie się fake newsów, manipulowanie wypowiedziami. W efekcie dostajemy zafałszowany obraz świata, który został przez kogoś przygotowany. Rzetelność dziennikarska, wiarygodność mediów jest coraz bardziej wątpliwa. Dlatego tak ważnym jest, aby mieć prawo głosu i aby przeciwstawiać się takim praktykom. Dialog i dyskusja zostają zastąpione przez tworzenie podziałów i wzajemne antagonizowanie stron. W poprzednim tekście odnosiłem się przede wszystkim do wpisu Karoliny Plinty, zastępczyni redaktora naczelnego magazynu Szum, z jej prywatnego profilu na Facebooku. Tym razem powodem mojego tekstu jest długi artykuł, który zamieszczony został przez samo czasopismo. Smuci mnie nie tylko jego treść, ale chyba przede wszystkim poziom manipulacji faktami, który ma tam miejsce. Również w odniesieniu do mojego tekstu wielokrotnie tam przywoływanego. Przykre to wszystko, ponieważ nagle znalazłem się na linii frontu, na wojnie, a przecież rzecz dotyczy sztuki. W jednym okopie zostałem umieszczony z Jackiem Sosnowskim, który w swoim wpisie na Facebooku również bronił przed zarzutami Artystyczną Podróż Hestii. W jednym z komentarzy tak to uzasadniał: „Dlatego też osobiście angażuję się w tę dyskusję, bo wiem jak wielkie szkody zostały już wyrządzone takim brzdąkaniem. Nie jest ważna wyłącznie treść ale też forma. Można było powiedzieć „mam uwagi” a powiedziano „wypierdalać”.” Przykrym jest, że to „brzdąkanie” odbywa się na najniższym poziomie, w postaci wpisów i komentarzy internetowych, a szkody już są ogromne. Ale jeszcze gorszym jest, że obecnie w tej batalii mamy do czynienia z artykułem Szumu, który nie tylko nie podnosi poziomu dyskusji, ale stosuje zabiegi, które nie powinny być stosowane przez żadne szanujące się czasopismo. A jest to czasopismo poświęcone kulturze i sztuce.

Szum, konflikt, kryzys

Jaki jest obraz sytuacji stworzony w artykule magazynu Szum? Dobrze go oddaje pierwszy śródtytuł: „Konkurs, konflikt, kryzys”. Osią artykułu jest „konflikt na linii organizatorzy-osoby uczestniczące”, który „stopniowo narastał”. Jego wynikiem jest totalny kryzys imprezy w rzeczywistości wykreowanej przez czasopismo. Nawet kolejne etapy tego konfliktu zostają wymienione. Szum przedstawia nam dość spójną narrację, na ile słuszną za chwilę się zastanowimy. Na początku czytamy „była to jedna z najlepszych edycji tego konkursu, pełna interesujących postaw twórczych”. Tak samo na początku swojego wpisu ujęła to Karolina Plina: „19. i 20. edycja konkursu Artystyczna Podróż Hestii faktycznie wydają się należeć do najlepszych”. Tutaj budzi się nasza wątpliwość, skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Odpowiedź jest jasna, na wysokim poziomie są prace samych uczestników, ale nie konkurs, który je wskazuje. Celem konkursu jest wyłonienie ciekawych artystów i tak się właśnie dzieje – według zgodnej opinii Szumu i jego wice-naczelnej. Co jest w związku z tym nie tak? Punktem zwrotnym miał być dzień ogłoszenia zwycięzców na ostatniej gali finałowej w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jeden z członków jury – mało zrozumiale, o czym już pisałem – mówił o potencjalnym końcu konkursu. Najważniejsze jednak według Szumu były kuluarowe wypowiedzi uczestników i uczestniczek. Dzień później ukazuje się wpis Karoliny Pliny, który magazyn określa mianem najgłośniejszej wypowiedzi oraz pisze o dosadnych słowach swojej pracownicy. „Chujanie artystów/ek”, „brandzlowanie jubileuszem” (brandzlować = onanizować się), „chowanie kasy do kieszeni”, „pokazywanie środkowego palca artystom przez Hestię”. W mojej ocenie jest to zbiór wulgaryzmów i brak kultury, dodatkowo wzmocniony bezpodstawnymi oskarżeniami, które mogą wyrządzić (i wyrządziły) nieodwracalne szkody wizerunkowe organizatorowi konkursu. Dla Szumu są to „dosadne słowa”. Dla tych mniej wprowadzonych w temat tylko przypomnę, że pod tym wpisem rozpętała się burza, a właściwie nagonka na konkurs i jego organizatorów. Jak to w internecie. W dalszej części artykułu Szumu czytamy „obaj autorzy [ja i Jacek Sosnowski] konsekwentnie przedstawiali wpis Plinty jako oficjalne stanowisko redakcji Szumu”. I teraz zaczyna się już robić bardzo nieprzyjemnie i smutno. Tekst Szumu nie tylko manipuluje faktami oraz kreuje swoją wizję rzeczywistości. W tym tekście spotykamy po prostu nie prawdę i to nie ten jedyny raz. Czekam na informację, w którym miejscu chociaż raz napisałem, że wpis Plinty jest oficjalnym stanowiskiem Szumu. Musiałem to robić wielokrotnie ponieważ tak rozumiem słowo „konsekwentnie”. Szum zarzeka się, że publiczna wypowiedź Plinty nie jest jego stanowiskiem. Ale pisze też, że zamiast oficjalnego oświadczenia APH, prezeska fundacji zabierała głos w mediach społecznościowych (pod swoim nazwiskiem, z własnego profilu) i powołuje się na jej wypowiedź. To ja już się zgubiłem, czy wypowiedzi z prywatnego profilu mają coś wspólnego z instytucją, dla której się pracuje, czy jednak nie? Wróćmy do obrazu sytuacji, który kreuje magazyn. Wpis Pliny oraz tekst Szumu ma być wyłącznie reakcją na „ruch inicjujący zmiany pochodzący od dołu – od artystów i artystek”, tak jak to miało miejsce w przypadku kontrowersji związanych z innymi konkursami. Duża część tekstu Szumu to wypowiedzi samych artystów i artystek, czym zajmiemy się za chwilę. Jak mantra powracają dwie sytuacje – zrzutka jednego z uczestników na transport pracy konkursowej oraz zezłomowanie pracy przez inną uczestniczkę, również ze względu na brak środków na jej transport. Zdjęcie resztek jej dzieła na wysypisku śmieci jest główną ilustracją całego tekstu. Czy Wam się serce nie kraje patrząc na nie? Piszę to bez złośliwości. Jesteśmy przyzwyczajeni, do tego, że dziełu sztuki należny jest szacunek, że powinno trwać w odpowiednich warunkach. W tym przypadku kto zawinił? Artystka? Ktoś inny musi być za to odpowiedzialny. Szum osiąga zamierzony efekt, z troską pochylamy się nad losem młodych artystów. Historia zezłomowanej pracy jest też kanwą artykułu Gazety Wyborczej, który ukazał się wczoraj (21.07.2021). Na szczęście jest on bardziej wyważony niż tekst Szumu, choć nie jest przypadkiem, że skupia się właśnie na tej historii. Czy Szum nie mógł zilustrować artykułu zdjęciem z ostatniej wystawy finałowej, której ekspozycja zebrała prawie same pochwały? To by przypomniało, że 30 młodych artystów zaistniało w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Lepsze jest jednak zdjęcie zniszczonej pracy. Kreowana przez Szum wizja wydaje się bardzo zideologizowana, nie pisze tego w formie zarzutu. Bardziej martwi mnie, w jaki sposób ustawiona została linia konfliktu, promowanego przez pismo oraz w jaki sposób zostali scharakteryzowani jego uczestnicy. Z jednej strony uczestnicy konkursu to „w większości osoby niezamożne, które sytuacja pandemiczna pozbawiła jakiejkolwiek stabilności finansowej; dla których wycieczka do Warszawy i z powrotem jest poważnym wydatkiem”. Z drugiej strony mamy potężny, prywatny koncern ubezpieczeniowy, o którym „Dziennik Gazeta Prawna” (cytowany przez Szum) pisze „mimo pandemii COVID-19, ubiegły rok był udany dla ERGO Hestii. (…) zysk zwiększył się o ponad 30 mln zł, do ponad 317 mln zł”. Przy takim zestawieniu i przy tych oszałamiających kwotach wniosek jest oczywisty – jakżeż można nie zapłacić za podróż artyście na wystawę konkursową? Albo za transport jego/jej pracy? Szum cały czas nie przyjmuje do wiadomości, że firma prywatna nie ma w swoich celach finasowania artystów, że może robić ze swoimi pieniędzmi, co jej się żywnie podoba. Czy ja tutaj bronię ERGO Hestię, czy mam w tym interes? Nie mam żadnego. Bronię logiki i zasad racjonalności. Redakcja Szumu ma jednak z jakiegoś źródła informacje, że moje stanowisko podzielane jest przez kierownictwo fundacji APH. Chętnie poznam źródło tej informacji. Ale zaraz, w innym miejscu pada stwierdzenie, że „APH nie wydała żadnego oficjalnego komunikatu”. To znowu się zgubiłem. Dla jasności tylko napiszę, że oba moje teksty są moją własną inicjatywą, samodzielnie je napisałem i nie otrzymałem za to żadnego wynagrodzenia. W odróżnieniu od piszących w Szumie, którzy dostają swoje pensje od Fundacji Kultura Miejsca przy Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Szum wypomina, że obaj z Jackiem Sosnowskim „akcentowaliśmy związek wydawcy Szumu z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie”. Może robiliśmy to nie bez powodu? Prywatna firma jest w sposób bezpardonowy atakowana przez przybudówkę publicznej uczelni wyższej, która narzuca jej w jaki sposób ma dysponować swoimi środkami. Coś tutaj jest postawione na głowie, a na pewno brak w tym logiki. Szum doskonale potrafi grać na emocjach czytelnika. Przecież nasza sympatia nie może być po stronie wielkiej, bogatej korporacji (nawet jeżeli racja jest po jej stronie), solidaryzujemy się z rozpoczynającymi swoją karierę artystami i artystkami, którym ta korporacja „pokazała środkowy palec”. A nie przepraszam, tego sformułowania nie mogę użyć, bo to z prywatnego profilu zastępczyni redaktora naczelnego. W tekście Szumu jest mowa o stawianiu ultimatum „wobec faktycznej niezamożności najmłodszych artystów i artystek” i to ma ukazywać „z całą mocą asymetrię zależności pomiędzy sztuką a biznesem”. Bezwzględne korpo – wyzyskiwany artysta. Do tego można sprowadzić rysowany nam przez Szum obraz. Ale ja cały czas nie mogę dojść, kiedy ta ERGO Hestia pokazała uczestnikom swojego konkursu ten środkowy palec? No nijak tego nie potrafię wymyślić.  

artdone, czyli 13 x Głowacki

Cały akapit tekstu Szumu poświęcony jest mojej skromnej osobie i wypełniony cytatami z mojego tekstu. Ale to nie koniec, dalej też ich nie brakuje, a moje nazwisko pada 13 razy. Jakże bym chciał mieć taką promocję w związku z moimi działaniami edukacyjnymi! Niestety takie poczynania mało kogo interesują. Walka, konflikt, sensacja – tylko to wzbudza większe zainteresowanie. Taką mamy rzeczywistość. Co takiego znajdziemy w poświęconym mi akapicie? Długie cytaty z moje tekstu – bardzo dziękuję. Stosunkowo niewiele komentarzy, które – jak mniemam – mają mój tekst ukazać we właściwym świetle. Tylko jakoś słabo ta krytyka wychodzi. W związku z tym Szum trochę zmanipuluje, poprzekręca fakty i wtedy rzeczywiście widać jakie to ja bzdury piszę. Nie ma w tym chęci zrozumienia moich intencji – szyderstwo lepiej się sprzedaje. Akapit zaczyna się od tego, że Szum przypomina, że jestem „stałym współpracownik kierowanej przez Kąkolewską Fundacji Art Transparent” i tutaj nawet pojawia się stosowny cytat z moje tekstu. Podobnie w odniesieniu do Jacka Sosnowskiego pokreślone zostają jego związki biznesowe i towarzyskie z APH. Odnoszę wrażenie, może błędne, że te powiązania są w oczach Szumu zarzutem, tak jakby odbierały nam one prawo do zabierania głosu, bo nie jesteśmy bezstronni. Tylko, że my to wyraźnie sami podkreślamy, a nawet więcej, to jest jeden z powodów dla którego się wypowiadamy. Bo znamy osoby bezpośrednio tworzące konkurs i widzimy, jak ich praca przez widzimisię jednej redaktorki i jednego pisma idzie na marne. Szkoda, że przy okazji Szum nie potrafi sprawdzić informacji, które podaje. Jacek Sosnowski nie jest członkiem jury konkursu, jak napisano, a ja współpracuję z Fundacją Art Transfer. Następnie Szum pisze o mnie tak: „Warto podkreślić, że jest to jego jedyny tekst „interwencyjny” – na blogu zamieszczane są najczęściej zdawkowe, choć bogato ilustrowane notki o kolejnych wystawach, przede wszystkim sztuki nowoczesnej i dawnej.” Nie są to notki o wystawach, zasadniczą częścią mojej strony są właśnie ilustracje, ale to już odpuśćmy. Ma rację Szum, że większość dotyczy sztuki nowoczesnej i dawnej. Ja tylko dorzucę, że na mojej stronie pojawiły się też dziesiątki relacji z wystaw sztuki współczesnej, w tym wystaw konkursowych (por. galeria Turner Prize 2016) i zazwyczaj są to wykonane przeze mnie osobiście zdjęcia. Redakcjo Szumu – nie jesteście monopolistą w zajmowaniu się sztuką współczesną. Bo to zdanie ma mnie wyraźnie zdyskredytować jako osobę wypowiadająca się o sytuacji sztuki współczesnej. Szkoda tylko, że autorzy? autorki? tekstu znowu mijają się z prawdą. Nie jest to mój pierwszy tekst interwencyjny. To prawda, że nie piszę wielu tekstów (nie jestem wieloosobową redakcją z jeszcze większym zastępem współpracowników). Recenzje oraz inne teksty pojawiają się na mojej stronie sporadycznie. Ale konsekwentnie są to też „teksty interwencyjne”. W 2014 roku dwa razy pisałem o okoliczność (niedoszłej) podróży tryptyku Memlinga do Włoch. W 2019 roku poświęciłem dwa teksty sytuacji w Muzeum Narodowym w Warszawie pod rządami dyr. Miziołka (por. post Skandal w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz post Czego nie widać w Muzeum Narodowym w Warszawie). Rok później nieśmiało miałem nadzieję, że kolejna dyrekcja tej instytucji może nie będzie jeszcze gorsza (por. post Muzeum (nie tylko) Narodowe po pandemii). Również w 2020 roku, zaraz po emisji pierwszej lekcji plastyki na kanale TVP VOD, napisałem obszerną analizę tego materiału wyliczając jego błędy (por. post Szkoła z TVP: klasa 7 (Plastyka – Lekcja 1). Ten wpis ma zyskał prawie 120 tysięcy wejść – czasami udaje się edukować na szerszą skalę (choć właśnie przy okazji sensacji i prostowania andronów). Czy wystarczy przykładów moich tekstów interwencyjnych? Zwraca uwagę, że z tej skromnej liczby aż trzy dotyczą Muzeum Narodowego w Warszawie. Dlaczego? Bo jest to instytucja, w której wiele lat pracowałem i nadal czuję się z nią związany, a więc zależy mi na niej i osobach tam pracujących. To chyba też wyjaśnia dlaczego zabrałem głos w sprawie konkursu APH.

Idźmy dalej. Pragnę uspokoić Szum, że nie jest nadużyciem stwierdzenie, że cytowane zdanie „mecenas daje i stawia warunki, a jak się nie podoba, to nie ma przymusu brania udziału w jego przedsięwzięciach” streszcza moją perspektywę. Szkoda, że redakcja Szumu cały czas nie jest w stanie zrozumieć jego treści. Za to wyjątkowo wredną manipulacją jest komentarz do tego zdania: „Mecenas jest więc wyłączony spod krytyki niejako z definicji.” Tego nigdzie nie napisałem. Czy to prywatne czy publiczne przedsięwzięcia podlegają krytyce, ważne w jaki sposób się to robi („mam uwagi” versus „wypierdalać”). W tym samym miejscu Szum cytuje moją wypowiedź o chowaniu pieniędzy do kieszeni z wpisu Plinty. Nie przeszkadza Szumowi, że ich własna pracownica oskarża ERGO Hestię o oszukiwanie uczestników konkursu i de facto ich okradanie. A przepraszam, to na prywatnym profilu było, to się nie liczy. W tym samym akapicie raz jeszcze Szum dopuszcza się karygodnej manipulacji wkładając w moje usta ironiczne stwierdzenie „młodzi artyści i artystki, którzy podważają reguły konkursu, nie wiedzą, co czynią”. Nigdzie nie napisałem, że uczestnicy konkursu nie wiedzą co czynią krytykując go. Napisałem „zaczynają swoją drogę artystyczną i o pewnych mechanizmach po prostu nie wiedzą”, ale z komentarzem Szumu takie stwierdzenie nabiera zupełnie innego wydźwięku. Co więcej napisałem, że to rozumiem. Na moją tezę można znaleźć dowody nawet w zgromadzonych przez Szum wypowiedziach. Jeden z uczestników bulwersuje się, że na dostarczenie swojej pracy miał tylko tydzień. Po prostu nie wie, że wystawy w takich miejscach jak MSN zmieniają się szybko, że nie ma gdzie przechowywać prac i dłuższy okres jest po prostu niemożliwy. Nie chcę przytaczać większej liczby przykładów, bo rozumiem, że młodzi ludzie muszą się dopiero o takich rzeczach dowiedzieć. Konkurs APH jest do tego okazją. Za to nie mogę uwierzyć jak oderwany jest od środowiska młodych artystów i artystek Szum, w imieniu których przecież występuje. W swoim tekście pisze tak o uczestnikach: „wyglądają wspaniale na grupowym zdjęciu, tworzą ciekawe i poruszające prace, chociaż wiedzą, że w 95% przypadków wystawa konkursowa była ich pierwszą i ostatnią w tym miejscu”. Redakcjo Szumu – 95% osób na tym zdjęciu jest przekonanych, że ich praca wybrana w konkursie APH jest pierwszą z wielu, które jeszcze zaprezentują w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Nikt przy zdrowych zmysłach rozpoczynających swoją karierę nie zakłada porażki! Tym bardziej, że właśnie zostali finalistami konkursu APH, zostali wyróżnieni wśród setek innych studentów! Szumie! Ogarnij się! Złap kontakt z rzeczywistością!

Rachunek sumienia

Zajmijmy się teraz częścią tekstu Szumu, który składa się z wypowiedzi finalistów konkursu, czyli uczestników ostatniej wystawy w MSNie. Gazeta usłużnie i wyraźnie nas informuje, że zwróciła się do młodych artystów i artystek, ponieważ „szanuje ich podmiotowość”, dodaje też, że „nikt dotychczas tego nie zrobił”. Tak na wszelki wypadek trzeba zwerbalizować swoje kryształowe intencje. Dowiadujemy się też, że z możliwości wypowiedzi skorzystało 2/3 uczestników wystawy (jedna się potem wycofała, ale to pomijam dla klarowniejszych rachunków). Tutaj pojawia się moja wątpliwość. Skoro konkurs jest tak beznadziejny jak to sugeruje Szum, to dlaczego 1/3 zainteresowanych nie korzysta z możliwości skrytykowania go? Tym bardziej, że mogą to zrobić anonimowo. Ponad połowa wypowiedzi zamieszczonych przez Szum nie jest opatrzona nazwiskami. Otrzymujemy jednak zapewnienie, że wszystkie są autoryzowane. Teraz ja pozwolę sobie na pewną manipulację. Słaba ona będzie, bo dokładnie napiszę, na czym ma polegać. Otóż wybrałem pozytywne fragmenty wypowiedzi uczestników wystawy, a pominąłem krytykę konkursu. Okazuje się, że aż 9 osób, czyli prawie połowa z przepytanych przez Szum miała coś dobrego o imprezie do powiedzenia. Teraz mam prośbę – proszę (na chwilę) zapomnieć, co zostało wcześniej powiedziane, co napisała Plinta, jakie były pod jej postem komentarze, co napisał Szum.

  • „Członkowie jury występują przed publicznością ze swoimi wykładami, a potem sytuacja się odwraca i prace przedstawiają uczestnicy konkursu. To bardzo równościowa formuła, w dodatku prezentacje uczestników są jawne, wszyscy mogą siebie nawzajem posłuchać – co też zapewnia większą transparentność. APH to przybudówka firmy ubezpieczeniowej, której dobrze robi taki PR. Chociaż rozmowę z członkami jury wspominam dobrze.” (Grażyna Monika Olszewska) [pierwsza część wypowiedzi dotyczy innego konkursu – przyp. artdone]
  • „Zgłosiłam się ze względu na prestiż konkursu i możliwość wystawy w MSN.” (artystka 1)
  • „Jeśli chodzi o warunki współpracy, to nie mogę nic złego powiedzieć, tak samo jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Jestem z nich zadowolona.” (artystka 2)
  • „Możliwość udziału w wystawie stanowiła dla mnie główną motywację do wzięcia udziału w konkursie. Zgłaszając swoją pracę, byłam świadoma zasad i warunków (…) Jestem mile zaskoczona współpracą z zespołem odpowiedzialnym za realizację wystawy. Bliskie spotkania z ekipą montującą wciąż wspominam z ekscytacją, miałam okazję spędzić kilka dni w muzeum, wieszając swoją pracę. Transport obszernej i kłopotliwej instalacji był dla mnie sporym wyzwaniem i kosztem. Tymczasem wiele z polskich konkursów ma znacznie gorsze warunki uczestnictwa.” (Anna Rutkowska)
  • „Finaliści APH są wybierani spośród dużej liczby artystów-studentów, a wystawa w takim gronie już jest wyróżnieniem” (artystka 3)
  • „Bogna Świątkowska i Sebastian Cichocki [członkowie jury – przyp. artdone] stają na głowie, żeby uczynić panującą na rozmowie stresującą atmosferę bardziej przyjazną. (…) Nie zgadzam się z tym, że kwestia podzielenia nagród na dwie edycje była niespodzianką, to akurat było dość jasne od ogłoszenia wyników 19. edycji w szczycie pandemii (…)” (artystka 5)
  • „Wiadomość o tym, że byłam finalistką dotarła nawet do znajomych niezainteresowanych sztuką współczesną. Organizatorzy skutecznie angażują pracowników jednego z niewielu muzeów, z którymi warto współpracować w naszym kraju. Z tego, czego się dowiedziałam, proces selekcji finalistów był ciężki i dołożono wielu starań, aby był jak najlepszy: nie oceniano tylko zgłaszanego projektu, ale też zrobiono internetowy research, brano pod uwagę inne działania studentów.” (Ewelina Węgiel)
  • „Tym, co wywarło na mnie szczególne wrażenie, jest kontakt ze stroną organizującą. Anna Palacz, Maja Wolniewska i Maciej Maćkowiak stworzyli cudownie ciepłą i towarzyską atmosferę, która pozwoliła poniekąd zapomnieć o stresie, jaki wywołuje »pompa« całego wydarzenia. Ich dostępność, rady i otwartość były bardzo wspierające. (…) Praca kuratorska, forma prezentacji wystawy, były na bardzo wysokim poziomie.” (Sylwia Marszałek-Jeneralczyk)
  • „Muszę jednak przyznać, że moje doświadczenia współpracy z APH są mimo wszystko bardzo pozytywne. Widzialność i wsparcie, jakie otrzymałam od kadry APH, są czymś, za co jestem ogromnie wdzięczna. APH jest jedną z niewielu prywatnych instytucji, która regularnie wspiera i inwestuje w młodych artystów. (…) Żadna inna ogólnopolska instytucja nie zapewnia młodym absolwentom szkół artystycznych (zwłaszcza tym, którzy nie mieszają w Warszawie) takiej szansy bycia dostrzeżonym. (…) inicjatywa APH wciąż zasługuje na szacun za swoje lata pracy i zaangażowanie.” (artystka 8)

Jaki obraz konkursu wyłania się po przeczytaniu tych fragmentów? Czy rzeczywiście tak negatywny jak chce to ukazać Szum? Oczywiście nie namawiam, aby na stałe zapomnieć o krytycznych uwagach. Jest ich dużo więcej, jeżeli popatrzymy na objętość tekstu. Pochwały w tym morzu negatywów są ledwo widoczne. Jednak niezadowolenie studentów dotyczy kilku bardzo konkretnych spraw i to one zajmują prawie całą objętość ich krytycznych uwag.

  • sprawa połączenia obu finałów i przyznania jednej puli nagród
  • brak zwrotu kosztów transportu prac
  • brak pieniędzy na przyjazd
  • uwagi dotyczące ekspozycji dzieła na wystawie
  • krytyka formy przesłuchań finalistów

Do części spraw już odnosiłem w moim poprzednim tekście, gdzie próbowałem tłumaczyć skąd takie, a nie inne zasady. Oraz podkreślałem, że ostateczna decyzja w takich sprawach należy do organizatora. Dla jasność – można mieć uwagi, można mieć postulaty, ale nie można żądać ich spełnienia. Jeżeli komuś te warunki nie odpowiadają, to nie bierze udziału w konkursie. Sprawę formuły prezentacji pracy przed jury skwituje tak – nie ma idealnej i nie ma optymalnej. Każda będzie podlegać krytyce, wiemy to z innych podobnych konkursów. Widać to też po całym wachlarzu propozycji, które padają ze strony uczestników – od rozszerzenia po całkowitą likwidację przesłuchania. Bardzo wiele frustracji wśród uczestników spowodował brak znajomości zasad konkursu. Są głosy rozsądku, Grażyna Monika Olszewska mówi „przeczytałam nowy regulamin dotyczący dwóch edycji, więc nie byłam zaskoczona”. Jednak w efekcie dołącza ona do krytyków konkursu mówiąc, że to nieuczciwe, że uczestnicy nie uzyskali informacji i uzasadnienia „z ust organizatorów”. Mówi też: „wiadomo, że mało kto czyta regulaminy”. No tak, wiadomo. Ile to razy bez zaglądania kliknęliśmy zgodę na stosowanie jakiegoś regulaminu. Tylko, że kiedy jadę na wakacje i wpłacam zaliczkę za kwaterę przez pośrednika to czytam jego regulamin. Ostatnio właśnie tak zrobiłem. Dlaczego? Bo chcę wiedzieć, co może się wydarzyć, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. A teraz przecież taką mamy. Może należy po prostu wyciągnąć wniosek, że są takie przypadki, kiedy regulamin należy przeczytać? Dodam tylko, że regulamin konkursu APH krótki nie jest, ale da się w miarę szybko przeczytać. Nie przypomina tekstów drobnym maczkiem, które np. dostajemy od banków i nie da się w nich zorientować. Uwagi dotyczące odpowiedniej ekspozycji prac na wystawie można łatwo wyjaśnić. Artysta chce, aby jego/jej praca była jak najlepiej zaprezentowana. W taki sposób jak sobie to zaplanował. Każdy kurator zbiorowej wystawy sztuki współczesnej wie, że jest ona kompromisem. MSN ma bardzo trudną, wielką przestrzeń wystawową w Muzeum nad Wisłą. Zmieścić tam 30 różnych prac nie jest łatwo. Jedni będą zadowoleni, inni niestety nie. Szkoda tylko, że Szum zajmujący się sztuką współczesną i jej wystawami jakoś na to nie zwraca uwagi. Za to z ochotą publikuje pretensje młodych artystów, dla których zazwyczaj jest to pierwsza poważna wystawa. W wypowiedziach artystów, wpisie Plinty i artykule Szumu pojawiają się jeszcze postulaty związane z wypłacaniem artystom pieniędzy. Można je zsumować w dwa wnioski:

  • artyści i artystki powinni otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę, czyli również za udział w wystawie
  • nagrody powinny być w postaci pieniężnej, szczególnie w warunkach covidowych

Wynagrodzenie za udział w wystawie to oczywiście sprawa dużo szersza. Zgadzam się z Agnieszką Polską, którą cytuje Szum, która mówi, że „obietnica rozpoznawalności” dzięki wystawie nie powinna „zastąpić zapłaty za wykonaną pracę”. Bo udział w wystawie jest dla artysty pracą. Z tekstu zrozumiałem, że obecnie w Polsce jest to już normą i zawsze tak się dzieje („artyści i artystki otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę; że zostały wprowadzone minimalne stawki za udział w wystawach”). Stąd postulat takiej stawki za udział w wystawie finałowej dla studentów i wpisanie tego do regulaminu jest jak najbardziej zasadny. Skoro tylko w przypadku wystawy konkursowej ERGO Hestii artyści owej minimalnej stawki nie otrzymują. Być może dobrym pomysłem by było, aby swój udział miało Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Tam odbywa się wystawa, a więc MSN jest też jej beneficjentem. Dziwię się zresztą, że skoro obecnie (po rewolucji, o której pisze Szum) MSN wypłaca wynagrodzenie wszystkim artystom, którym organizuje wystawy, sam tego nie zaproponował i nie przeprowadził. Mam wrażenie, że ERGO Hestia chętnie by się dostosowała do standardów swojego partnera. Sprawa nagród w postaci pieniężnej, a nie rezydencji to kolejny obszerny temat do dyskusji. Tylko – jeszcze raz przypomnę – taki jest wybór mecenasa. Można dyskutować, ale do niego należy ostatnie słowo. Jak dyskutuje Szum? Dowalając bezpardonowo tej złej korporacji. W podsumowaniu artykułu czytamy, że „polskie środowisko artystyczne jest już znacznie dalej niż obecne kierownictwo Fundacji APH”. Szkoda, że Szum, nie chce napisać, jakie są powody takiej, a nie innej formuły nagród. Szkoda, bo przesłanki, którymi kieruje się APH są jasne. Wystarczy trochę dobrej woli, wystarczy przeczytać Rozmowę z Magdaleną Kąkolewską, którą przeprowadził… Szum. Prezeska fundacji APH mówi tam „jesteśmy ciekawi zetknięcia się artysty z czymś dla niego zupełnie nowym (…) Dlaczego ich wysyłamy? Wiemy, jak może kręcić podróż. Każdy, kto doświadczył bezpośredniego kontaktu ze sztuką światowego formatu, wie, co to znaczy, jaką to daje energię.” Potem jest mowa o tym jak APH „obserwuje i wspiera” swoich finalistów, nie tylko tych nagrodzonych, jak organizuje im wystawy itp. Tego Szum nie chce przypominać.

Uważny czytelnik znajdzie w wypowiedziach uczestników konkursu wiele ciekawych fragmentów. Czego by APH nie robiła i tak jednak w relacjach zebranych przez Szum będzie źle. Jednej uczestniczce w ostatniej chwili pozwolono ze względu na stan zdrowia zaprezentować swoją pracę online, łamiąc przy tym regulamin. Mimo tego należy ona do grona najbardziej zaciekłych krytyków konkurs. Druga w swojej wypowiedzi ma pretensje (i słusznie!) o to, że musiała przyjeżdżać z zagranicy, choć komuś innemu pozwolono na prezentację online. Co ważne mówi, że była to „jedyna sytuacja, która ją w konkursie zabolała” i że „nie żałuje, że przyjechała na finał”. Dołącza w efekcie do krytykujących konkurs, ponieważ dopiero w dniu ogłoszenia wyników dowiedziała się o liczbie nagród. Tak źle i tak niedobrze. Szum zaciera rączki. A przecież zbiera tylko opinie. Formułowane jednak po wpisie Plinty, która młodym artystom i artystkom wyraźnie powiedziała jak są wyzyskiwani. Domyślam się, że w dniu ogłoszenia wyników wielu jego uczestników było rozżalonych. Wielu dopiero wtedy dowiedziało się, że zamiast czterech nagród będą dwie. Zapewne pojawiały się i inne wątpliwości dotyczące różnych aspektów konkursu. Jeżeli choć trochę zna się historie innych konkursów to wiadomo, że ten rodzaj imprezy wywołuje wiele kontrowersji i dyskusji. Konkurs Artystyczna Podróż Hestii nie jest wyjątkiem. Jaką rolę jednak odegrał następnego dnia wpis Plinty? Na ile przyczynił się do eskalacji i wypaczenia tych opinii? To już pozostawiam każdemu do oceny. Szum wypowiedzi artystów podsumowuje takim zdaniem: „Warto podkreślić, że krytyce nie podlegała w zasadzie tylko jedna kwestia – zdecydowana większość osób bardzo dobrze wspomina codzienny kontakt z koordynatorkami konkursu.” Wydaje się Wam, że to pozytywna wypowiedź na podsumowanie? Że jednak Szum dostrzegł coś dobrego? Miłą atmosferę tworzoną przez osoby, które przeprowadzają konkurs? Otóż przy okazji dowiedzieliście się podprogowo, że WSZYSTKIE INNE KWESTIE PODLEGAŁY KRYTYCE UCZESTNIKÓW. Zdanie prosto z goebbelsowskiego podręcznika propagandy.

W stronę krytyki artystycznej przyszłości

Po wypowiedziach finalistów APH Szum w swoim tekście rysuje nam kontekst sytuacji, powołuje się na różne kontrowersje dotyczące międzynarodowych imprez. Miesza przy tym pojęcia, nie bierze pod uwagę, kto jest organizatorem konkursów itp. Choćby brytyjską Turner Prize firmuje galeria Tate, co tłumaczy, dlaczego w ostatniej edycji wypłacono stypendia artystom. Tate to publiczne muzeum, a nie firma prywatna stojąca za konkursem APH. Przy okazji dowiadujemy się, że „Agnieszka Polska zrezygnowała z udziału w Sydney Biennale. Powodem była współpraca Biennale z Transfield Holdings, firmą zarządzającą przymusowymi obozami dla osób ubiegających się o azyl w Australii”. Potem jest o wyrzuceniu koncernu paliwowego BP z konkursu National Portrait Gallery w Londynie oraz rezygnacji ze sponsoringu nagrody Turnera przez przedsiębiorstwo autobusowe, którego prezes prowadził kampanię na rzecz zakazu „promocji homoseksualizmu”. Co to ma wspólnego z konkursem APH? Co to ma wspólnego z konkursami w Polsce? A! Może są to przykłady tych okropnych korporacji, które zatruwają świat sztuki? Szum nas zapewnia „problem, jaki wiąże się z konkursem APH, jest zupełnie innego rodzaju niż podane wcześniej przykłady kontrowersji”. To po co było pisać o nich? Dowiadujemy, że ERGO Hestia aż taka zła nie jest, nie jest koncernem paliwowym ani nie prowadzi homofobicznej kampanii, a nawet coś dobrego można o niej powiedzieć („w jury konkursu zachowano gender balance”). Potem następuje taka przedziwna figura, z której wynika, że w tym roku wygrały tylko kobiety, ponieważ… nie ma wynagrodzeń za udział w wystawie. Tak rozumiem połączenie tych dwóch różnych wątków. Bełkot po prostu. Wcześniej przeczytałem „Te słabo zawoalowane (i miernie zriserczowane) groźby nie byłyby godne uwagi, gdyby nie dwie kwestie. Po pierwsze, tak sformułowane wypowiedzi mogą łatwo wywołać „efekt mrożący” w odniesieniu do zagadnień art brandingu, sponsoringu korporacyjnego czy działaności biznesowej mecenasa” [zachowuję oryginalną pisownię – przyp. artdone]. Wcześniejszy akapit dotyczy wypowiedzi Jacka Sosnowskiego oraz moich, więc chyba gdzieś musiałem grozić magazynowi Szum? Gdzie? W jaki sposób? Magazynowi, który pisze o miernym „riserczu”, a sam nie umie poprawnie napisać nazwy fundacji, z którą współpracuję i któremu mylą się nazwiska jurorów konkursu, o którym pisze! Jedna z uczestniczek (ta od zezłomowanej pracy ze zdjęcia) w swojej wypowiedzi również zarzuca mi, że o coś ją oskarżam. A ja ciągle nie mogę w moim tekście znaleźć tych oskarżeń. W Szumie czytamy też: „Wizja mecenatu, jaka wyłania się z tekstów Przemysława Głowackiego czy Jacka Sosnowskiego, jest nie tylko archaiczna i coraz mniej popularna na świecie, ale też – jak widać – kontrskuteczna”. Dla jasności – w moim tekście nie proponuję żadnej wizji mecenatu. Po prostu wykazuję obłudę, hipokryzję i brak logiki w działaniach Plinty i Szumu. Na ile skuteczne będą to działania będzie można ocenić, kiedy ERGO Hestia wycofa się z organizacji konkursu, a inni korporacyjni mecenasi zniechęcą się atmosferą hejtu, który stworzył Szum. Na pewno startujący artyści na tym skorzystają. Całkowitym kuriozum jest zdanie, które odkrywczo stwierdza, że z tekstów Jacka Sosnowskiego i mojego wynika, że „problemem nie jest oddolny sprzeciw artystów i artystek, ale wpis Karoliny Plinty na jej prywatnym profilu facebookowym.” Jak możemy nie pochylić nad losem młodych artystów? Ależ my jesteśmy okropni. A może rozumiemy, że przez niszczenie i chamski atak niczego się nie uzyska? Tak! Problemem jest wpis Plinty, a teraz artykuł Szumu, które tworzą atmosferę hejtu. Na pewno nie przyczyniają się do rzeczowej dyskusji o prawdziwych problemach startujących artystów, tylko robią z tego sensację.

W artykule znajdziemy obszerny fragment, który „rozprawia się” z moim akapitem, w którym pisałem, że konkurs jest platformą, dzięki której artyści mogą być zauważeni, mogą wzbudzić zainteresowanie rynku sztuki. Szum konstatuje, że są to przypadki jednostkowe, a za nimi „rozpościera się szara materia pominiętych i niedocenionych, którzy muszą jednak funkcjonować jako tło dla kilku gwiazd”. Gratuluję wnikliwego obrazu świata artystycznego! A potem czytamy: „dlatego właśnie dojrzałe demokracje zbudowały system rozmaitych osłon, które mają chronić słabszych, mniej zaradnych, mniej uprzywilejowanych, systemowo „pechowych”.” Ale co ma piernik do wiatraka? Czy rozmawiamy o konkursie organizowanym przez prywatną korporację czy o mechanizmach osłony dla startujących artystów? To są dwie różne sprawy. Następnie Szum z lubością pisze o setkach uczestników konkursu APH, którzy nie zostali zauważeni. Ta okropna formuła konkursu, gdzie tylko nieliczni są wygranymi, a reszta przegranymi. To jak redaktorzy Szumu kompletnie nie rozumieją procesów, o których piszą w głowie się nie mieści. Gdyby napisali o tym jak po konkursie APH utrzymuje kontakt ze swoimi finalistami (nie tylko laureatami nagród!), ile zorganizowała im wystaw, może by więcej rozumieli. Wyjątkowo irytujący jest paternalistyczny ton artykułu, który nasila się pod jego koniec. Czytamy m.in., że „rozwiązaniem zaistniałej sytuacji nie jest likwidacja konkursu APH, tylko jego głęboka reforma”. Przy takich stwierdzeniach to tylko można tarzać się ze śmiechu, gdyby tylko sytuacja była śmieszna. Swoimi działaniami na pewno Szum przyczynia się do „głębokiej reformy” konkursu. Szum pyta też ex cathedra o „dojrzałość mecenatu korporacyjnego w Polsce po 32 latach przemian”. A może należy zapytać o dojrzałość polskiej krytyki artystycznej na przykładzie artykułu Szumu i wypowiedzi Plinty? W roli proroka i demiurga stawia się pismo, które publikuje anonimowe wypowiedzi jako głos w dyskusji. Które podpisuje artykuł pretendujący do miana poważnego i opiniotwórczego jako „redakcja”. Czy ja mam Was uczyć, że „redakcja” to może zredagować notkę o wystawie z materiałów prasowych. Z kim ja teraz prowadzę dialog? Czyje są to argumenty? Jakub Banasiak? Karolina Plinta? Piotr Policht? Aleksy Wójtowicz? Wszyscy razem? Jeszcze ktoś inny? Przecież to urąga podstawowym zasadom dziennikarstwa. A może ponieważ tekst jest słaby, niespójny, powierzchowny i pełen błędów to nikt się nie chciał się pod nim podpisać? Czytelnicy wytykają Wam te błędy w komentarzach i Wy bez mrugnięcia okiem edytujecie tekst na swojej stronie nawet nie pisząc, że wprowadziliście zmiany. To jest profesjonalizm? Chyba najpierw warto zrobić własny rachunek sumienia zanim zacznie się atakować i niszczyć pracę innych. Jeżeli tak wygląda krytyka artystyczna w Polsce, to ja nie widzę dla niej żadnej przyszłości.

Drodzy młodzi Artyści i Artystki,

pozwolę sobie na koniec zwrócić się do Was. Szum zarzucił mi, że traktuję Was przedmiotowo. Pragnę Was zapewnić, że nawet jeżeli moje bezpośrednie powody napisania obu tekstów były inne, to ani na chwilę nie straciłem Was z oczu. Dlaczego? Bo ja z racji swojego zawód zajmuje się Sztuką, czyli właśnie Artystami i Artystkami, którzy ją tworzą. Wszystko jedno czy nie żyją od 500 lat czy dopiero mają stworzyć swoje najlepsze dzieła. Szum pisze, że potraktowałem Was jak „zmanipulowaną gówniarzerię”. To nie moje określenie. Sami możecie ocenić, kto Was tak nazwał i kto Was tak potraktował. Mądrość ludowa mówi, że trudno rozpoznać wilka w owczej skórze. Czy rzeczywiście „kiedy światła zgasły, autorzy i autorki świetnych, zaangażowanych prac stali się ciężarem, niewdzięcznikami, roszczeniową młodzieżą, którą się strofuje, a nie z którą się rozmawia.” Łatwo takie zdanie napisać. Łatwo się oskarża i wywołuje sensację. Buduje się długo. Hipokryzja redakcji Szumu polega na tym, że mówią Wam, że formuła współzawodnictwa się przeżyła, a sami ją tworzą. Nie tylko jako członkowie składów jury podobnych imprez. Cała krytyka artystyczna jest konkursem. Kto wygra pozytywną ocenę, a kto zostanie spławiony negatywną? A może w ogóle recenzji nie będzie? Ile przy tym Szum rozda stypendiów w brzęczącej gotówce pochylony nad Waszym losem? Ile rezydencji w Nowym Jorku Wam zafunduje? Zapytacie, jaki można mieć interes w rozkręcaniu takiej spirali nienawiści? Popatrzcie na liczbę lajków pod wszystkimi postami związanymi z tą sprawą na profilu Szumu, czy liczbę komentarzy. Porównajcie jakie zainteresowanie budzą inne posty, które czasami nie mają ani jednej reakcji. Dużo łatwiej i chętniej czyta się chamski, ale krótki wpis Plinty niż ten mój długi tekst. Drodzy Artyści i Artystki, zwracam się nie tylko do uczestników ostatniego finału, ale też do tych, którzy wzięli wcześniej udział w konkursie. Nie tylko do tych, którzy zdobyli nagrody. Czy rzeczywiście Wasze doświadczenia były negatywne? Pewnie był stres, były emocje, ale może coś Wam one dały? A może jednak udział w konkursie pomógł Waszej karierze? A może nie? A i tak wspominacie go dobrze? Myślę, że warto w tym momencie zabrać głos, wykazać się odwagą cywilną, nawet za cenę narażenia się Szumowi. A może moja pozytywna opinia o konkursie nie jest słuszna? Nie brałem w nim udziału. Jeżeli nie mam racji, to nikt nie będzie żałował, kiedy konkurs Artystyczna Podróż Hestii zniknie ze świata polskiej sztuki.

Przemysław Głowacki (artdone)

Wystawa finałowa 15. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii, widok wystawy / exhibition view, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Na sztandarach młodzi artyści i artystki

27 Niedziela Czer 2021

Posted by artdone in aktualności news, Muzeum Narodowe w Warszawie National Museum in Warsaw, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, recenzje i opisy reviews and other texts, Warszawa Warsaw

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Karolina Plinta

por. post Szum kontra artdoneWystawa finałowa 19. i 20. konkursu Artystyczna Podróż Hestii, widok wystawy / exhibition view, Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw, foto: artdone

Na sztandarach młodzi artyści, czyli o współczesnym mecenacie w świecie sztuki i jak się go traktuje.

Ostatnio zbulwersowała mnie pewna sprawa, która związana jest z funkcjonowaniem świata sztuki – sztuki polskiej i to bardzo współczesnej. Od razu mogę powiedzieć, że nie jestem jakoś specjalnie na bieżąco z tym co dzieje się w rodzimych galeriach wystawiających młodych artystów. Zdarza mi się gdzieś zajrzeć, może i bym chciał częściej, ale doba ma niestety 24 godziny. Orientowanie się w wystawach muzealnych na świecie oraz w Polsce i tak zabiera mi sporo czasu – czego dowodem jest ‘artdone.pl’ – więc czuję się rozgrzeszony. Jednak pomyślałem, że skoro mam własną stronę o sztuce, to może warto napisać o tym, co mnie tak zbulwersowało. Sprawa wydaje się dość prosta, w sumie będzie o dwóch postach na Facebooku. Jednak wnioski, które z niej wypływają są dużo poważniejsze, dotyczące podstaw funkcjonowania tzw. „art worldu” w Polsce. Może o nim aż tak wiele nie wiem, ale jak się przekonacie wystarczy w tej sprawie odrobina zdrowego rozsądku.  

Na początek, dla ułatwienia, przedstawmy dramatis personæ tej historii. Momentami rzeczywiście będzie dramatycznie, chciałbym napisać, że komicznie, ale niestety głównie tragicznie.

  • Karolina Plinta – zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Szum”, a właściwie jej wpis na Facebooku
  • Artysta / student – którego personaliów nie ujawniam (co jeszcze uzasadnię) i jego zbiórka pieniędzy na portalu zrzutka.pl
  • „Szum” – magazyn poświęcony sztuce współczesnej, w sumie to profil na Facebooku
  • Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń ERGO Hestia SA – tego chyba nie muszę tłumaczyć (na razie)
  • Artystyczna Podróż Hestii – fundacja, która w imieniu ERGO Hestii „prowadzi program mecenatu artystycznego” (to ze strony APH), zaraz o tym będzie więcej

Jeszcze dla jasności wyjaśnijmy za Słownikiem Języka Polskiego, co oznacza słowo mecenas: „osoba lub instytucja wspierająca rozwój sztuki, literatury i nauki”. Wikipedia dopowiada jeszcze „udziela wsparcia finansowego artystom, instytucjom kulturalnym lub naukowym. Obdarowywani, w zamian, sławili we własnych dziełach swych dobroczyńców.” To też jeszcze nam się przyda.

Wyprzedzając domorosłych detektywów muszę napisać, że prezeską Fundacji APH jest Magdalena Kąkolewska, z którą mam przyjemność od ponad roku prowadzić wykłady online Sztuka we dwoje. To teraz taka przerwa na reklamę, bo te spotkania powrócą po wakacjach, więc zapraszam. Jakoś tak się składa, że oboje lubimy sztukę i lubimy o niej opowiadać. Czy jednak moje zbulwersowanie poniższą historią jest tylko wynikiem sympatii dla zespołu Fundacji APH? Za chwilę będzie można ocenić. Fundacja Artystyczna Podróż Hestii organizuje konkurs dla studentów uczelni artystycznych w Polsce. Robi też wiele innych rzeczy jako mecenas, ale konkurs jest kluczowy dla mojej opowieści. Odbywa się on od 2002 roku i właśnie mieliśmy jego 20. jubileuszową edycję (por. galeria Dwa finały konkursu APH w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie I), jednak dość specyficzną. Zazwyczaj jest tak, że spośród zgłoszonych prac wyłaniani są finaliści, ich prace prezentowane są na wystawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a pod koniec jej trwania ogłaszani są laureaci. Główna nagroda to miesięczna rezydencja artystyczna w Nowym Jorku, a druga to rezydencja w Europie. Wcześniej była to Walencja, ostatnio jest Wilno. W różnych edycjach pojawiają się dodatkowe nagrody. Zeszłoroczna 19. edycja konkursu była pechowa, wyłoniono finalistów, ale zorganizowanie wystawy, a także wyjazdy rezydencjonalne nie były możliwe. Coś takiego jak covid się pojawiło i ogólnie wszystkim nam życie poprzestawiało. Zamiast tego każdy z finalistów brał udział w projekcie Okno, który był odpowiedzią na sytuację pandemii. Każdy wykonał pracę i dostał za to honorarium, to tutaj ważny szczegół. W efekcie na wystawie w tym roku zaprezentowano finalistów obu edycji i przyznano nagrody, tak jakby to był jeden rok. Dodatkowo wyróżniono jeszcze pięć osób, które pojadą na tygodniowe warsztaty. Choć w zeszłym roku nagród nie przyznano, to w sumie każdy finalista z obu edycji miał szansę pojechać do Nowego Jorku. Kłopot w tym, że to konkurs i nie każdy pojedzie, bo jest jeden wygrany. Laureatów ogłoszono 11 czerwca i tutaj rozpoczyna się nasza historia rodem z mediów społecznościowych.

12 czerwca Karolina Plinta publikuje na swoim profilu post dotyczący konkursu APH. Profil prywatny, ale jednak publiczny, bo każdy może sobie zajrzeć. No i każdy wie jakie stanowisko pełni Karolina Plinta. Znaczy ja do tej pory nie wiedziałem, ale się dowiedziałem. Co jest w tym wpisie? Zaczyna się przyjemnie, że warto się jeszcze wybrać na wystawę, bo jest tam „dużo fajnych, zaangażowanych społecznie, krytycznych i ciekawych formalnie prac”, generalnie „artyści i artystki dają radę”. To miło, że Pani Krytyk ma tak pozytywną opinię o pracach najmłodszego pokolenia, prawda? Tutaj sielski nastrój się kończy i czytamy, że sama Hestia „nie daje rady”, ponieważ (zachowuję oryginalne słownictwo, za które z góry przepraszam Czytających, ale cytat ma swoje prawa) „to po prostu jak zwykłe chujanie artystów/ek, zbijanie sobie na nich kapitału po kosztach, brandzlowanie jubileuszem przy jednoczesnym chowaniu kasy do kieszeni”. To nie koniec inwektyw, bo później czytamy jeszcze o „Hestii, która w obliczu pandemii artystom nie tyle pomaga, co po prostu pokazuje im środkowy palec”. Myślicie, że ten wpis to tylko wulgarny atak? Hejt rodem z Facebooka? Otóż jest tego więcej. Wpis Karoliny Plinty ma pchnąć „bezwolne środowisko” i „straumatyzowanych artystów i artystki” do działania skoro „mecenas kapitalista” robi ich „w bambuko”. Karolina Plinta na czele krucjaty, ze sztandarem, na którym powiewają młodzi artyści i artystki. Wiemy już kto jest wrogiem. Zapytacie, w jaki sposób ERGO Hestia „zbija kapitał po kosztach na artystach/kach”? Oczywiście chodzi o to, że w zeszłym roku nie zostały przyznane nagrody. Pani Karolina, zastępczyni redaktora naczelnego „największego magazynu o sztuce w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej” postanowiła pomóc artystom i artystkom, którzy „podczas pandemii znaleźli się w krytycznej sytuacji finansowej i egzystencjalnej”.

Jeden wpis na Facebooku, nawet tak wpływowej osoby w polskim świecie sztuki, można by było zignorować. Może miała słabszy dzień, może się nie zastanowiła, każdemu się zdarza. Rzucanie wulgaryzmami świadczy o poziomie piszącego, co nam do tego? No właśnie, dlaczego to ważne dla mnie i dla Ciebie Czytelniku, który jak mniemam interesujesz się w jakiś sposób sztuką? Znaczące jest to, co wydarzyło się pod tym wpisem, masa lajków, lawina komentarzy. Niestety wiele na podobnym poziomie, przecież to Facebook, królestwo hejtu. Krytycy, kuratorzy, właściciele galerii. Komentarzy przybywa, ale nie udało mi się do tej pory znaleźć ani jednego, w którym bym przeczytał „Karolino, ale oni fundują rezydencje, stypendia, finansują prace, organizują wystawy, wydają katalogi młodym artystom, angażują się w edukację o sztuce, mamy covid, przez który wiele rzeczy było odwołanych i nie mogło dojść do skutku”. Mógłbym tutaj zacytować rzeczywiste komentarze, ale niech ich poziom odda wyrwane z kontekstu zdanie, które pisze pod swoim postem sama autorka: „Bardzo słabe jest to, że jak widać szukasz każdej okazji i chwytasz się najbardziej śliskich sposobów, żeby nam dopiec i wylać na stare koleżanki i kolegów kolejną porcję szlamu”. Nie wiem o co i kogo chodzi i nie chcę wiedzieć. Taki to poziom. Każdy komentujący robi to zazwyczaj pod swoim nazwiskiem, więc tylko można się dziwić. Ale to nie koniec problemu. Wśród lajkujących, czyli innymi słowy wyrażających swoje poparcie, są finaliści konkursu APH oraz nawet tacy, którzy po prostu dostali pieniądze jako artyści od fundacji APH w ramach jej działalności statutowej. Zostańmy przy konkursie. Dzięki pieniądzom ERGO Hestii 30 młodych artystów, jeszcze studentów, pokazało w tym roku swoje prace w jednej z najważniejszych instytucji zajmujących się sztuką współczesną w Polsce. Wydany został katalog z ich pracami – tak zgadliście – za pieniądze ERGO Hestii. Mogło się wydawać, że nagrody są tutaj najważniejsze, otóż nie. W sztuce liczy się, aby być zauważonym, aby pojawiło się nazwisko, aby ktoś zobaczył pracę artysty, aby miał szansę się nią zainteresować. Praca pojawia się na wystawie i do pracowni artysty przychodzi klient, który od razu kupuje dwie inne, następną kupuje bank do swojej kolekcji, dzwoni redaktor ze znanego kolorowego pisma, że jest zainteresowany młodym artystą, a potem jeszcze bardzo znana osoba, że też by chciała coś kupić. A jak ona już kupi i inni się dowiedzą to dopiero będzie… Niemożliwe? Właśnie z drobnymi zmianami dla zachowania anonimowości opisałem konkretną sytuację z tego roku. Tak się dzieje po tym, kiedy artysta został finalistą konkursu APH. Może i nie znam zbyt wielu osób z tzw. środowiska, ale swoje źródła mam. Czyli to o to chodzi, kiedy czytamy na stronie APH: „mamy nadzieję, że nasze działania nie tylko ułatwią artystom wejście na rynek sztuki, ale też wzbudzą publiczną dyskusję o kondycji, doświadczeniach i obawach młodej generacji twórców.” No to mamy publiczną dyskusję. Artysta rozpoczynający swoją karierę, jeszcze nie wie, że prawdopodobnie jest to jedyny raz kiedy jego praca została pokazana w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Dzięki konkursowi APH. Kiedy skończy studia ów świat sztuki, krytycy, kuratorzy się po prostu na niego wypną. Łącznie z Karoliną Plintą, która teraz tak dzielnie staje w obronie młodych artystów. Tutaj moim zdaniem jest najgorszy aspekt tej sprawy. Wpis Karoliny Plinty wpada na podatny grunt. Jesteśmy oszukani? Huzia na zgniłego kapitalistę, który nie dał nam tego co nam się należy. Czy nikt nie widzi, że to retoryka z czasów PRL-u? Bo nam się należy! Nic się nie należy, a na pewno nie od ERGO Hestii. Kolejnym paradoksem jest to, że magazyn „Szum”, w którym pracuje Karolina Plinta jest patronem medialnym konkursu. Czy można powiedzieć, że APH zapewnia sobie w ten sposób recenzję wystawy w magazynie? Nie, ponieważ omówienie konkursu artystycznego o 20-letniej tradycji i tak powinno się znaleźć w „Szumie”. Specjalnie dużo konkursów, które wyłuskują młodych artystów nie ma. Czy APH kupuje sobie przychylność opiniotwórczego magazynu wchodząc z nim w umowę patronacką? Z tej opowieści wynika, że nie za bardzo. Nie wynika to też z recenzji ostatniej wystawy w „Szumie”, gdzie Aleksy Wójtowicz pisze „akustyka Pawilonu jest bezlitosna, dźwięk kilku prac (nawet tych odległych od wejścia) nakłada się na siebie, tworząc kakofonię, która towarzyszy osobie zwiedzającej już od początku ekspozycji”. Jest jeszcze o tym, że brakuje informacji, czy można wejść w interakcję z daną pracą. Z tym drugim w pełni się zgadzam, z tym pierwszym można dyskutować. Wiem jakim problemem w aranżacji wystaw są prace z elementem akustycznym, sporo już takich wystaw widziałem. Aleksy Wójtowicz konkluduje „Jest to rzecz warta przemyślenia przez organizatorów w następnych edycjach.” Można mieć krytyczne uwagi? Można. Tylko, że na konstruktywną krytykę mało kto zwraca uwagę. Dużo lepiej medialnie sprawdza się ogłoszenie krucjaty przeciwko wspólnemu wrogowi. Na Facebooku recenzja z wystawy ma 22 lajki, a wpis Karoliny Plinty ma ich ponad 130.

Wróćmy jeszcze na chwilę do młodych artystów, którzy znaleźli się wśród lajkujących nieszczęsny wpis Plinty. Zaczynają dwoją drogę artystyczną i o pewnych mechanizmach po prostu nie wiedzą. I ja to rozumiem. Mam tutaj własną anegdotę. W 2016 roku zamieściłem na mojej stronie zdjęcia z wystawy finalistów 15. edycji konkursu APH (por. galeria Artystyczna Podróż Hestii 2016). Otagowałem wszystkich uczestników, a nawet wpisałem ich nazwiska przy odpowiednich zdjęciach, czego zazwyczaj tego nie robię. Po jakimś czasie dostałem maila od jednego z uczestników, że sobie nie życzy, aby zdjęcie jego pracy było na mojej stronie. Nawet się nie zastanawiałem, czy formalnie ma prawo takie żądanie wysuwać. Skasowałem zdjęcie i stąd w galerii jednego brakuje. Może mu przeszkadzało, że pojawiło się obok zdjęć wystaw w Luwrze czy Tate Modern? A może nie chciał, aby jego praca była uwieczniona na wystawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Kto to wie.

Teraz będzie o innym uczestniku, ale tegorocznej wystawy. Nasz bohater utworzył po wystawie konkursowej składkę na portalu zrzutka.pl. Dlaczego? Bo nie ma na koszty transportu swojej pracy, gdyż „organizatorzy konkursu nie przewidzieli budżetu na transport”. Potrzebne mu jest 19 złotych, w chwili pisania tego tekstu miał już 166 zł, czyli 873% zamierzonego celu. Tak hojni są jego darczyńcy. Będzie więc też dla innych uczestników wystawy, którzy mają podobny problem. To deklaracja z tekstu towarzyszącego zbiórce, który chyba miał być zabawny, ale mnie jakoś nie śmieszy (pełen tekst poniżej, podobnie jak wpis Karoliny Plinty). Na czym polega problem? W regulaminie konkursu czytamy: „Uczestnicy ponoszą wszelkie koszty związane z przygotowaniem i dostarczeniem prac konkursowych Organizatorowi” oraz dalej „Uczestnik zobowiązany jest do odbioru prac na własny koszt w możliwie jak najkrótszym czasie od zakończenia wystawy”. Do tego odnosił się Aleksy Wójtowicz w recenzji pisząc: „Nawet klasyczne formy wypowiedzi artystycznej, takie jak malarstwo czy rysunek, w znacznej większości opierają się na skromnych formatach płócien i arkuszy papieru. To prace tworzone już z zamysłem łatwego transportu, dla których nie trzeba konstruować osobnych skrzyń, a w razie potrzeby można zwinąć w rulon i minimalizując koszty wysłać dalej, w świat lub przynajmniej w Polskę. I to raczej przesyłką konduktorską bądź samochodem znajomych; młodzi mogą też wziąć sprawę we własne ręce i korzystając z dobrodziejstwa studenckiej zniżki na komunikację kolejową dostarczyć ją osobiście. A zważywszy znaczną liczbę prac wideo – można po prostu wysłać plik mailem.” Piękny i długi opis! Ujmę to inaczej. Drogi Młody Artysto, jeżeli myślisz o wzięciu udziału w konkursie APH, a częścią Twojej pracy jest słoń to się zastanów, czy jesteś w stanie go dostarczyć na wystawę, a potem go z niej zabrać. Bo jeżeli weźmiesz udział w konkursie to się do tego zobowiązałeś („Osoby biorące udział w Konkursie, poprzez zaakceptowanie oświadczenia zawartego w formularzu zgłoszenia do Konkursu, potwierdzają zapoznanie się, akceptację i przyjęcie do stosowania, postanowień niniejszego Regulaminu”). Oczywiście, że by się chciało, aby młodzi artyści mieli nieograniczoną możliwość tworzenia swoich prac. Jednak organizacja konkursu i wystawy mają swoje prawa. Są sprecyzowane w regulaminie. Nie piszę nazwiska zbierającego 19 zł artysty, choć je łatwo znaleźć. Nie piszę nazwiska artystki, która żaliła się w mediach społecznościowych, że musiała swoją pracę oddać na złom, bo nie miała na transport (a screena z tym można znaleźć oczywiście pod postem Karoliny Plinty). Nie piszę nazwisk młodych artystów, bo to trochę tak jakbym palcem pokazał, kto nie umie czytać ze zrozumieniem. W jednym z facebookowych komentarzy pada takie zdanie: „Nie wiem co jest w regulaminie a czego nie ma, ale to że nie są państwo w stanie zapłacić młodym artystom za odesłanie ich prac po wystawie i zaprosić ich na otwarcie to skrajna żenada.” Rzeczywiście, gdyby to było 19 zł x 30 uczestników, to Fundacja APH nie miałby pewnie z tym problemu. Transport słonia kosztuje więcej. Teraz zacytuję odpowiedź Mai Wolniewskiej z APH na ten komentarz: „Wszyscy finaliści zostali zaproszeni na finał konkursu – każda osoba miała zagwarantowany nocleg, wyżywienie (zarówno w hotelu jak i podczas spotkań z jury), finaliści zostali także zaproszeni na imprezę pokonkursową, otrzymali katalog, dokumentację fotograficzną z wystawy oraz zdjęcia swojej własnej osoby na użytek własny.”. Nie ma tutaj mowy o pokryciu kosztów podróży. Dlaczego? Bo mamy do czynienia z mecenasem, a nie dojną krową, która ma nielimitowaną ilość mleka w wymionach. Co więcej mecenas ustala swoje zasady i ma do tego prawo. Zawsze tak było i nie bardzo widzę powody, aby to się zmieniło w odniesieniu do sztuki współczesnej. Jeżeli ktoś się na te zasady nie zgadza, to po prostu nie korzysta z łaskawości mecenasa. Nikt do nikogo nie ma wtedy pretensji.

Ostatnie cytowane komentarze pojawiły się już nie pod wpisem na profilu Karoliny Plinty, ale na facebookowym profilu magazynu „Szum”, który udostępnił zrzutkę na 19 zł. Opatrzył to następującym komentarzem: „APH już za nami, czas posprzątać po konkursie… jeden z uczestników, [tutaj pada nazwisko finalisty konkursu], prosi o pomoc 🙈”. Jeszcze bardziej kuriozalny jest komentarz, który „Szum” umieszcza pod własnym postem: „Dzień dobry, dziękujemy za wypowiedzi. „Szum” ceni APH, ale też nie widzi powodu, aby nie dyskutować o kwestiach spornych. Fakt istnienia regulaminu – zdaniem wielu artystów i artystek niekorzystnego – z pewnością nie jest takim powodem. Do ew. dyskusji nad APH zaprosimy – jak zawsze – wszystkie strony sporu. A wypowiedzi naszych redaktorek/ów na prywatnych kontach są takimi właśnie – jak w każdej redakcji. W ogóle rzadko zajmujemy oficjalne „stanowisko” w jakiejś sprawie. Również fakt podlinkowania czegoś na fb nie oznacza poparcia. Nie planujemy też organizacji żadnego konkursu. Życzymy dobrego weekendu!”. Zorientowali się, że jednak coś jest nie tak? Zdanie o organizacji konkursu jest odniesieniem do komentarza „Oooo, Szum szykuje się do swojego konkursu i kosi rywali? Oby nagrody były godne!”. Wpisu Karoliny Plinty nie komentowałem, bo ani ja ją znam, ani nie widzę powodu, aby się do takiego poziomu zniżać. Jednak przy wpisie „Szumu” nie zdzierżyłem i skomentowałem. Szczęśliwie tutaj zaczęły się pojawiać głosy rozsądku, a i pracownicy APH próbowali prostować różne komentarze. Dlaczego tych głosów rozsądku jest tak mało? Bo kto związany z „art worldem”, który z artystów wystąpi przeciwko wpływowemu pismu i jego redaktorce? Bardzo nieliczni. Ja nie mam z tym problemu. Na przychylną recenzję mojej wystawy w „Szumie” nie liczę. Ale przecież „Szum” zachęca do dyskusji. Co więcej będzie zapraszał do dyskusji nad APH wszystkie strony sporu. Jak miło. Tak jak ten weekend w życzeniach. Redakcjo „Szumu”, chyba coś się Państwu pomyliło. Nie jesteście tutaj sprawiedliwym mediatorem sporu, który wywołała pracująca u Was redaktorka. Nic Wam do tego jakie reguły ma konkurs APH. Kto te reguły ustala? Mecenas, który daj pieniądze. „Szum” jest – przypomnę – patronem medialnym konkursu. Znaczy to, że zapoznał się z tymi regułami, czyli je rozumie i się z nimi zgadza. A może nie? Skoro udostępnia zrzutkę na 19 złotych. Bo może właśnie to jest moment, w którym należy zająć stanowisko?

W czasie ogłoszenia tegorocznych wyników w siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej jeden z jurorów oraz główny kurator tegoż muzeum Sebastian Cichocki zasugerował, że to już może ostatni konkurs, bo nikt nie będzie chciał brać udziału w konkursach artystycznych. Na początku nie za bardzo zrozumiałem o co chodzi, ale chyba odnosił się do sensu istnienia konkursów. „Rankingi, hierarchie, trendy, konkursy i celebracja zwycięzców – wszystkie te brzydkie kapitalistyczne narzędzia wartościowania są uwielbiane przez sztukę.” To pierwsze zdanie z artykułu Karoliny Plinty, który nie tak dawno popełniła w swoim rodzimym piśmie. Rzeczywiście formuła konkursu może budzić różnego rodzaju wątpliwości. Wybieranie najlepszego artysty na podstawie jednej pracy jest oczywiście sprawą umowną. Tak jak i umowne są kryteria oceny sztuki. Szkoda tylko, że krytykujący te „brzydkie narzędzia” są takimi hipokrytami. Kurator wybierający dzieła na wystawę robi dokładnie to samo, wartościuje sztukę, podobnie jak to robi wybierając zwycięzcę w konkursie jako członek jury. „Krytyczka zajmuje się (…) krytykowaniem, a więc wartościowaniem i dzieleniem sztuki na lepszą i gorszą.” Z kogo to cytat? Z Karoliny Plinty i jej artykułu o tym jak to formuła konkursu się przeżyła.

Czy piszę ten tekst z powodu prywatnej sympatii do Magdy Kąkolewskiej? Na pewno też. Również z sympatii do zespołu młodych ludzi w Fundacji APH, którzy wkładają dużo pracy, aby realizować wiele pożytecznych inicjatyw. Pożytecznych dla artystów, ale też ogólnie dla polskiego ”art worldu”. I po ludzku jest mi szkoda, że bezmyślny (?) hejt niweczy te wysiłki. Po wpisie Karoliny Plinty nie mieli „dobrego” weekendu, po udostępnieniu zrzutki przez „Szum” również nie było im przyjemnie. Jednak nie to jest najważniejsze. Fundacja Artystyczna Podróż Hestii ładuje od wielu lat setki tysięcy złotych w polską sztukę. Poprzez jej działalność ERGO Hestia daje własne, prywatne pieniądze. Mówienie, że chowa coś do kieszeni jest bez sensu, to są ich własne pieniądze. Czy można się dziwić, że jest mecenasem na swoich zasadach? Czy są otwarci na zmiany i sugestie? Oczywiście, bo konkurs pod wpływem krytyki zmieniał formułę. Ile jest firm, które w tak świadomy sposób są mecenasem? Nie za wiele. A chcielibyśmy, aby było ich więcej. Coś mi się wydaje, że na razie nie mamy na to szansy. Dzięki ERGO Hestii możemy teraz oglądać bardzo zgrabną wystawę w Muzeum Narodowym w Warszawie (por. galeria Malarstwo holenderskie i flamandzkie z kolekcji ERGO Hestii oraz MNW I). Nie tylko dlatego, że okazało się, że jest ona posiadaczem kolekcji dawnego malarstwa. Ale też dlatego, że finansowana przez nią fundacja APH jest współorganizatorem tej wystawy. Jeżeli świat polskiej sztuki (współczesnej, muzealnictwa, bez znaczenia) nie nauczy się traktować z szacunkiem takich partnerów to niestety będzie to przyczynek do klęski. Ale cały czas będzie można biadolić jak to kultura jest niedofinansowana. W dawnych czasach artyści byli wdzięczni swoim mecenasom albo przynajmniej mieli na tyle rozsądku, aby nie kąsać ręki, która ich karmiła. Może Sebastian Cichocki ma rację? Może następnych edycji konkursu nie będzie? Choć myślę, że nadal są artyści, którzy chcą brać udział w konkursach. Miesiąc w Nowym Jorku to całkiem fajna sprawa dla młodego artysty. Nawet jeżeli wiąże się z kilkoma „czerstwymi żartami” mecenasa. To znowu cytat z wpisu Karoliny Plinty, która kończy go słowami: „Jeśli polityka ERGO Hestia wygląda tak, jak jej działalność mecenacka – wiecie, wydaje mi się, że lepiej się tam nie ubezpieczać 🤮”. Na końcu elegancka emotka oznaczająca wymiotowanie. Jeśli redaktorzy „Szumu” mają tyle rozsądku i orientacji w prawidłach świata sztuki, co Pani Karolina to ja raczej „Szumu” nie będę czytał. Chociaż jego wydawcą jest Fundacja Kultura Miejsca przy – uwaga! – Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Co na to włodarze ASP? O ile mi wiadomo nie jest to uczelnia prywatna. W odróżnieniu od prywatnej ERGO Hestii, która równie dobrze od przyszłego roku może być np. mecenasem, powiedzmy, polskiej drużyny narodowej w piłce nożnej. To jest dziedzina, gdzie przecież jest jeszcze za mało pieniędzy. A polscy młodzi artyści? Nie pojadą na rezydencje, nie będą mieli wystawy, ale na szczęście nikt nie będzie ich robił w bambuko. Będzie posprzątane. Krucjata Karoliny Plinty – wiecie – odniesie pełne zwycięstwo. Cieszmy się wszyscy! Życzę dobrego weekendu.

Przemysław Głowacki (artdone)

edit 23.07.2021
Magazyn Szum opublikował artykuł odnoszący się wielokrotnie do mojego tekstu. Ponieważ znalazło się tam wiele nieścisłości i przekłamań podjąłem polemikę w kolejnym wpisie na mojej stronie: Szum kontra artdone

 

Pełen wpis Karoliny Plinty na jej profilu na Facebooku z dnia 12.06.2021:

Muszę przyznać, że 19. i 20. edycja konkursu Artystyczna Podróż Hestii faktycznie wydają się należeć do najlepszych – wczoraj zobaczyłam w MSNie dużo fajnych, zaangażowanych społecznie, krytycznych i ciekawych formalnie prac, tak więc jeśli jeszcze nie widzieliście wystawy finałowej – polecam się wybrać koniecznie.

O ile jednak artyści i artystki dają radę, to sami organizatorzy konkursu już nie – fakt, że Hestia postanowiła oszczędzić sobie na uczestnikach i dla dwóch edycji przyznać nagrody jak dla jednej, jest więcej niż słaby. Nie wiem, z czego wynika ta decyzja, z mojej perspektywy wygląda to po prostu jak zwykłe chujanie artystów/ek, zbijanie sobie na nich kapitału po kosztach, brandzlowanie jubileuszem przy jednoczesnym chowaniu kasy do kieszeni. To, co irytuje, to także środowiskowa bezwolność – oto dowiadujemy się, że zacny mecenas kapitalista robi artystki w bambuko, słuchamy czerstwych żartów o sprzedaniu pierwszej polisy ubezpieczeniowej, narcystycznych uwag o charytatywnej działalności grupy Hestia i pochwał jury za robienie sztuki antyrynkowej, i nie robimy z tym nic. Jury uśmiecha się do kamer, publiczność klaszcze i popija winko, a straumatyzowani artyści i artystki odreagowują po kątach, starając się robić dobrą minę do złej gry.

Sytuacja jest o tyle żałosna, że – tu warto przypomnieć – poprzednia edycja Hestii została przeniesiona na ten rok ze względu na pandemię. Podczas pandemii dużo rozmawialiśmy o tym, jak pomóc twórcom i twórczyniom, którzy znaleźli się w krytycznej sytuacji finansowej i egzystencjalnej. Pytanie to zadawali sobie także organizatorzy konkursów, np. pandemiczna edycja Turner Prize sprowadziła się do rozdania stypendiów pomocowych dla wybranych artystów/ek. Można powiedzieć, ze to tylko kurtuazyjne gesty, tak czy siak wypadają one lepiej od oszczędnościowego zagrania Hestii, która w obliczu pandemii artystom nie tyle pomaga, co po prostu pokazuje im środkowy palec. Jeśli polityka ERGO Hestia wygląda tak, jak jej działalność mecenacka – wiecie, wydaje mi się, że lepiej się tam nie ubezpieczać 🤮

 

Tekst zamieszczony przy zbiórce „Na transport prac” na stronie zrzutka.pl:

Mój obraz dostarczony został do Muzeum spakowany w folię, ale musiał zostać rozpakowany na wystawę. Dlatego zbieram nie tylko na jego odesłanie, ale także na pokrycie kosztów jego ponownego pakowania. Obraz można zwinąć w rolkę żeby zajmował mniej miejsca. Wystarczy kawałek folii albo takie dwa większe worki na śmieci.

Cała ta sytuacja wynika z tego, że organizatorzy konkursu nie przewidzieli budżetu na transport. Na samym konkursie atmosfera była nawet fajna. Ale jako artyści i artystki biorący udział w wystawie konkursowej zostaliśmy nie tylko poproszeni (i zobowiązani umową) do samodzielnego dostarczenia naszych prac do Muzeum, ale też nie mogliśmy ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu do Warszawy na finałową galę konkursową. Oprócz mnie są inni uczestnicy, których w obecnej sytuacji nie stać na transport zwrotny, dlatego przy okazji zbieram też na transport dla nich.

Wystawa finałowa 19. i 20. konkursu Artystyczna Podróż Hestii, widok wystawy / exhibition view, Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw, foto: artdone

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

Dwa finały konkursu APH w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie II

10 Czwartek Czer 2021

Posted by artdone in galeria gallery, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Polska Poland, Warszawa Warsaw, wystawy exhibitions

≈ Dodaj komentarz

Tagi

sztuka polska polish art, XXI 21st Century

por. galeria Dwa finały konkursu APH w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie I

Wystawa finałowa 19. i 20. konkursu Artystyczna Podróż Hestii, widok wystawy / exhibition view, Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw, foto: artdone





Wystawa finałowa 19. i 20. konkursu Artystyczna Podróż Hestii – 31.05.2021-13.06.2021 – Muzeum nad Wisłą, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (MSN), Warszawa / Warsaw

Share this:

  • Udostępnij
  • Facebook
  • Twitter
  • E-mail
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • Pinterest
  • Tumblr
  • Reddit

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…
← Older posts

statystyka / statistics

  • 3 984 905 odsłon / views

WPISZ SWOJ EMAIL ABY OTRZYMYWAC INFORMACJE O NOWYCH POSTACH

Facebook

Facebook

archiwum / archives

polecane wpisy / recommended posts:

Fokus na sztukę

Sztuka we dwoje

Wczesny Rembrandt. Studium przypadku

Lekcja plastyki w TVP

Kobazan Live

Sztuka współczesna

Fotografia

Video wykłady

Bernini. Apollo i Dafne

Impresjonizm. Wykłady

Postimpresjonizm. Wykłady

AKTUALNE WYSTAWY / CURRENT EXHIBITIONS:

Kolekcja Merrill C. Berman w Nowym Jorku

Hilma af Klint w Malmö

Luca Giordano w Neapolu

Frida Kahlo w San Fracisco

Malarstwo polskie w Poznaniu

Paula Rego w Dublinie

Jerzy Nowosielski w Warszawie

Andy Warhol w Kolonii

Sophie Taeuber-Arp w Bazylei

Pierre Soulages w Chemnitz

Rembrandt i orient w Poczdamie

Jan Cybis w Warszawie

Mitologia w Madrycie

Impresjonizm rosyjski w Baden-Baden

Hofer / Metzner / Meyerowitz / Newton w Berlinie

Holenderski portret w Amsterdamie

Nadchodzące wystawy / Forthcoming exhibitions:

Nam June Paik w Chicago

Muraliści meksykańscy w Nowym Jorku

Dora Maar w Los Angeles

Christo & Jeannne-Claude w Paryżu

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.com

Społeczność / Community

TAGI

abstrakcja abstraction akt nude Alberto Giacometti Albrecht Dürer Andy Warhol Anton van Dyck architektura architecture Auguste Rodin autoportret self-portrait awangarda avant-garde barok baroque Claude Monet design Edgar Degas Edvard Munch Egon Schiele ekspresjonizm expressionism Eugène Delacroix fotografia photography Francis Bacon Francisco Goya grafika prints Gustav Klimt Henri de Toulouse-Lautrec Henri Matisse ikonografia iconography impresjonizm impressionism instalacja installation art Kazimierz Malewicz Kazimir Malevich kolaż collage kostiumologia fashion Leonardo da Vinci Lucian Freud malarstwo painting manieryzm mannerism Max Beckmann Oskar Kokoschka Oświecenie enlightenment Pablo Picasso Paul Cézanne Paul Gauguin Paul Klee pejzaż landscape Peter Paul Rubens Pierre-Auguste Renoir Pierre Bonnard Pieter Bruegel Starszy the Elder pop art portret portrait postimpresjonizm Post-Impressionism Rafael Santi Raphael realizm realism Rembrandt renesans renaissance romantyzm romanticism rysunek drawing rzemiosło craft rzeźba sculpture secesja Art Nouveau starożytność ancient art surrealizm surrealism symbolizm symbolism sztuka holenderska dutch art sztuka polska polish art Tycjan Titian video art Vincent van Gogh Wassily Kandinsky William Turner XIX 19th Century XVIII 18th Century XX 20th Century XXI 21st Century Édouard Manet średniowiecze Middle Ages

KATEGORIE

aktualności news Albertina Amsterdam Austria Bazylea Basel Belvedere Berlin Centre Pompidou Fondation Beyeler Francja France Frankfurt nad Menem galeria gallery Haga The Hague Hiszpania Spain Holandia The Netherlands Kraków Leopold Museum Londyn London Madryt Madrid Metropolitan Museum of Art Musée d'Orsay Muzeum Narodowe w Warszawie National Museum in Warsaw National Gallery London Niemcy Germany Nowy Jork New York Paryż Paris plakaty wystaw exhibition posters Polska Poland recenzje i opisy reviews and other texts Royal Academy of Arts Szwajcaria Switzerland Tate Britain Tate Modern UK USA Warszawa Warsaw Wiedeń Vienna wystawy exhibitions Włochy Italy Zurych Zurich

ostatnie komentarze / latest comments

Weronika Maria o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
artdone o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
janicetv o Krzysztof Polak w Galerii Sztu…
artdone o Jean-Michel Basquiat w Alberti…
lucyf13 o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
jedna sztuka o Jean-Michel Basquiat w Alberti…
Marcysiunienieczek o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
artdone o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
lucyf13 o Barokowa kolekcja rodziny Hauk…
Beata o Sofonisba Anguissola do pary…
artdone o Magdalena Abakanowicz w Zamku…
artdecozbloxu o Magdalena Abakanowicz w Zamku…
artdone o Czy warto pojechać na Tamarę Ł…
artdone o Czy warto pojechać na Tamarę Ł…
Katarzyna o Czy warto pojechać na Tamarę Ł…

posty na Twitterze / Twitter posts

  • Awangarda węgierska w Berlinie I artdone.wordpress.com/2023/02/05/mag… 1 day ago
  • Polityka i sztuka w MOCAKu II artdone.wordpress.com/2023/02/04/pol… 2 days ago
  • Anish Kapoor w Orońsku I artdone.wordpress.com/2023/02/03/ani… 3 days ago
  • Sofonisba Anguissola w Danii artdone.wordpress.com/2023/02/02/sof… 4 days ago
  • Cindy Sherman. Tylko portrety?@III artdone.wordpress.com/2023/02/01/cin… 5 days ago
  • Edgar Degas i opera VI artdone.wordpress.com/2023/01/31/edg… 6 days ago
  • Eva Gonzalès, Édouard Manet i emancypacja artystek I artdone.wordpress.com/2023/01/30/dis… 1 week ago
  • Krzysztof Polak w Galerii Sztuki Po Prawej Stronie Wisły artdone.wordpress.com/2023/01/29/las… 1 week ago
Follow @artdoneblog
zBLOGowani.pl

stałe ekspozycje / permanent exhibitions:

Muzeum Berrgruen w Berlinie

Museum of Fine Arts w Bostonie

Herzog Anton Ulrich-Museum w Brunszwiku

Mauritshuis w Hadze

Muzeum XX. Czartoryskich w Krakowie

Mosigkau

National Gallery w Londynie

Fondation Pierre Gianadda

Józef Chełmoński w Radziejowicach

Muzeum Narodowe w Warszawie

Kolekcja Schulhof w Wenecji

Kunstkamera w Wiedniu

Blog na WordPress.com.

  • Obserwuj Obserwujesz
    • artdone
    • Dołącz do 1 274 obserwujących.
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • artdone
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...
 

    %d blogerów lubi to: