por. galeria Wystawy 2012
Rok 2012 minął, czas na podsumowania. Blog miał być o sztuce, a wyszedł o wystawach. Skoro tak, to i podsumowanie 2012 roku będzie wystawowe. Jakie przyjąć kryteria? Wystaw poświęconych sztuce jest bez liku i trudno je porównywać. Jednak trzeba próbować. To może sztuka dawna – od starożytności po XVIII wiek. Porównanie będzie subiektywne, ale w formie listy dziesięciu najlepszych wystaw. Oczywiście lista mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Wystawy duże i małe, słynne dzieła i wielkie nazwiska, wystawy problemowe i monograficzne – wszystkie mogą trafić na bloga. Prezentuję na nim wystawy, które widziałem, które zobaczę i te które chciałbym zobaczyć. Można je pokazywać, o wszystkich można pisać, ale oceniać tylko te, które się widziało. To podstawowe kryterium. Poniżej wystawy sztuki dawnej, które obejrzałem w zeszłym roku i uznałem za najciekawsze:
10. Zacznijmy od czegoś efektownego – w 2012 roku jeden z najsłynniejszych obrazów świata obchodził swoje 500 urodziny. Rocznica powstania Madonny Sykstyńskiej została uczczona wielką wystawą przez Galerię Drezdeńską, w której dzieło znajduje się od XVIII wieku (por. galeria Madonna Sykstyńska i jej historia). Było o powstaniu arcydzieła, jego przybyciu do Drezna, zawrotnej karierze w XIX i późniejszych perypetiach. Nie zabrakło też wątku słynnych cherubinów, które zawojowały masową wyobraźnię w XX wieku. Szkoda tylko, że bardzo ciekawy katalog wydany został wyłącznie po niemiecku.
9. Okazuje się, że wystawa poświęcona jednemu dziełu nie musi być wielka i złożona. Na niewielkiej przestrzeni i sięgając po własne (oraz okoliczne) zbiory można dużo pokazać i powiedzieć. Tak się stało w Londynie, w którym konserwowana była „Ucieczka do Egiptu” Tycjana ze zbiorów petersburskich. Obraz wczesny, ale imponujący nie tylko swoimi wymiarami, a do tej pory za mało doceniony (por. post Pierwsze arcydzieło Tycjana oraz galeria Wokół pierwszego arcydzieła Tycjana). Towarzyszące wydawnictwo niewielkie, ale i wystawa kameralne. Zazwyczaj wymagam porządnego katalogu – tym razem odpuszczę, bo książeczka „Tycjan. Nowe spojrzenie na naturę” jest godna polecania każdemu.
8. Na liście nie może zabraknąć starożytności. Mógłbym znów wybrać wystawę przyciągającą jednym arcydziełem, czyli trwającą w Berlinie wystawę z okazji setnej rocznicy odnalezienia głowy Nefretete (por. post Sto lat królowej oraz galeria Sto lat królowej). Niezwykle starannie przygotowana była też inna berlińska wystawa poświęcona bardzo ważnemu tematowi związków sportu, kultury i sztuki w starożytnej Grecji (por. galeria Olimpijskie mity w Berlinie). Jednak na miejscu ósmym mojej listy wystawa Narodowego Muzeum Archeologicznego w Atenach ze zbiorów własnych i to trwająca tak długo, że można pomylić z ekspozycją stałą (por. galeria Skarby Antykithiry). Dlaczego trafia na listę przy tak silnej konkurencji? Wcale nie dlatego, że słynne podwodne znalezisko z wraku statku odkrytego w okolicach wyspy Antykithiry zostało po raz pierwszy zaprezentowane prawie w całości. Ekspozycja jest po prostu bardzo dobra (wystawa trwa do kwietnia tego roku). Klimatyczna i tajemnicza scenografia buduje nastrój podwodnego świata. Układ ekspozycji jest jasny i klarowny, można się wiele dowiedzieć już na samej wystawie, bez potrzeby sięgania do katalogu (wydanego po grecku i angielsku). Wystawa ma świetną dramaturgię – na początku imponujący brązowy posąg młodzieńca, a finałem jest słynny „pierwszy komputer” odnaleziony we wraku.
7. Na liście nie może zabraknąć wystawy monograficznej. Nadal warto prezentować twórczość jednego artysty. W próbach ujęcia całości dominują artyści mniej znani lub zapomniani, a warci przypomnienia. Chętnych na to miejsce na liście było dwóch. Niestety wystawę Cornelisa Begi oglądałem w Berlinie i delikatnie mówiąc ekspozycja w podziemiach galerii studyjnej na Kulturforum mnie nie zachwyciła, choć artysta bardzo ciekawy (por. galeria Cornelis Bega przypomniany). Dlatego na miejscy siódmym Johan Zoffany obejrzany w Królewskiej Akademii w Londynie (por. galeria Johan Zoffany – obserwator społeczeństwa). Też wciśnięty w ciasne wnętrza Galerii Sacklerów w Burlington House, ale ciekawa twórczość i przede wszystkim zachęcająca i porządna jej prezentacja zasługują na wyróżnienie.
6. Czasami bohaterem wystawy może być nie artysta, ale jego mecenas. Miejsce szóste dla wiedeńskiej Albertiny za wystawę zatytułowaną „Cesarz Maksymilian I i sztuka czasów Dürera” (por. galeria Cesarz Maksymilian I i jego artyści).
5. Do pierwszej piątki wchodzi wystawa niewielka, kameralna, ale niezwykle ciekawa. Galeria Dulwich zaprezentowała najmniej znany okres w twórczości Antona van Dycka, czyli z czasu pobytu na Sycylii (por. galeria Van Dyck i zaraza). To prawie początek jego drogi artystycznej i być może dlatego tak interesująco było mu się przyjrzeć przez szkło powiększające. Niewiele dzieł, które przyjechały ze różnych zakątków świata opowiedziało fascynująca historię. Śmiertelna zaraza, nowe pomysły ikonografii barokowej, a w tle spotkanie z wielką damą renesansu Sofonisbą Anguissolą – materiał na książkę sensacyjną murowany. Zawsze można sięgnąć do wzorowo opracowanego katalogu.
4. Niezwykle efektowne potrafią być wystawy o kluczu ikonograficznym, dlatego wysokie miejsce przed podium i godna reprezentacja takiego typu. Temat? Zima obejrzana zeszłej zimy w Wiedniu (por. galeria Zimowe opowieści I oraz galeria Zimowe opowieści II). Wciśnięte to wszystko było i poupychane w salach ekspozycyjnych Muzeum Historii Sztuki, ale to nic. Taki zestaw dzieł, przede wszystkim malarstwa, to marzenie. Jednym słowem wystawowy fajerwerk dla każdego. Tylko czemu świetny katalog wyłącznie po niemiecku?
3. Jeszcze jedna wystawa tematyczna, tym razem restrykcyjnie zawężona i wydawać by się mogło, że dla specjalistów. Bajeczna prezentacja włoskiego portretu z XV wieku – malarstwo, rzeźba, rysunki, medale (por. galeria Twarze Quattrocenta w Berlinie i Nowym Jorku, galeria Twarze Quattrocenta II oraz galeria Twarze Quattrocenta III). Taką wystawę przygotowuje się latami. Układ ekspozycji ośrodkami artystycznymi odrobinę rozczarowujący, ale być może najlepiej dochodzi się do celu najprostszą drogą. Wystawa była w Berlinie jeszcze w 2011 roku, ale jej amerykańska edycja miała miejsce na początku 2012 roku, więc może trafić na naszą listę. Również za katalog nie tylko z esejami, ale też bardzo wnikliwymi notami o dziełach. A jakie tam były dzieła…
2. Srebrny medal dla prezentacji wczesnej twórczości Albrechta Dürera w Norymberdze (por. galeria (Wczesny) Albrecht Dürer w Norymberdze). Trudno się robi wystawy słynnych artystów, a szczególnie tak wszechstronnych jak Dürer. Jednak badania trwają, a publiczność kocha wystawy. Mniej o wpływach włoskich, więcej uwag o rodzimych inspiracjach w kształtowaniu się osobowości niemieckiego mistrza. Efektowna ekspozycja, logiczny układ, który udatnie oddawał nowe koncepcje specjalistów. Tylko gdzie w katalogu podziały się noty o dziełach? Trzeba było wydać w dwóch tomach.
1. Na szczycie listy wystawa, która trwała na przełomie 2011/2012 roku, którą miałem okazję obejrzeć dzień po otwarciu i która rozpoczęła tego bloga. Leonardo da Vinci w Galerii Narodowej w Londynie (por. galeria (Wyjątkowy) Leonardo w Londynie). Wystawa, która przeszła oczekiwania organizatorów, bo na początku nie wierzyli, że można ją zorganizować. Dlaczego? Wystawa, która pokazała Leonarda jako… malarza. Po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni. Bo takie wystawy się nie zdarzają. Nie mówię, że nie ma wystaw Leonarda. W zeszłym roku Luwr próbował stawać w szranki z National Gallery (por. galeria Wokół Św. Anny Leonarda) z okazji konserwacji swojego arcydzieła – „Świętej Anny Samotrzeć„. Mimo rozmachu była to wystawa wokół jednego obrazu. Latem w Londynie była następna świetna prezentacja (por. galeria Anatomia Leonarda da Vinci) – rysunków anatomicznych ze zbiorów Elżbiety II. Jednak jeśli się chce pokazać Leonarda jako malarza trzeba pokazać jego… obrazy. A to wydawało się niemożliwe. Cud w świecie wystawowym miał miejsce rok temu w stolicy Wielkiej Brytanii. Nie muszę dodawać, że wszystko było doskonałe – koncepcja, scenografia, katalog.

Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…